Krzewy róży – między ogrodem, dzikością a rodowodem

Między ogrodem, dzikością a rodowodem - Krzewy róży.
Róża nie jest jedną rośliną. To cała dynastia. Cała linia królewska – z odnogami, dalekimi kuzynkami. Są róże ogrodowe, które lubią być podziwiane. Są dzikie, które rosną na uboczu, nie pytając nikogo o pozwolenie. Są szlachetne, hodowlane – z nazwiskiem, historią i wymaganiami. Każda z nich ma inny temperament. Każda mówi coś innego.

Łączy je jedno: żadna nie jest obojętna i żadna nie da się ignorować.

Róża ogrodowa – klasyczna piękność, która zna swoją wartość

Można ją spotkać w ogrodach angielskich, wiejskich, nowoczesnych. Tam, gdzie jest róża, tam robi się poważniej. Jej kwiaty – duże, pachnące, pełne – są jak miniaturowe wszechświaty. Potrafi kwitnąć przez całe lato, jeśli się ją dobrze traktuje: przytnie, podleje, nakarmi. Ale nie daj się zwieść jej urodzie – róża ogrodowa nie jest łatwa. Źle znosi bylejakość. Potrzebuje światła, przewiewu, dobrej ziemi i uwagi. Nie chodzi o rozpieszczanie – tylko o szacunek.

Róża ogrodowa potrafi dać z siebie wszystko – zapach, kolor, zachwyt – ale tylko wtedy, kiedy jej otoczenie trzyma poziom.

Róża dzika – outsiderka z wolną duszą

Nie potrzebuje pergoli, nawozów, rękawiczek. Wystarczy jej kawałek miedzy, skraj lasu, zbocze. Rozrasta się, jak chce, kolczasta jak wspomnienie po starej miłości. Ale gdy zakwitnie, robi się ciszej. Kwiaty proste, pięciopłatkowe, zazwyczaj różowe lub białe. Pachną krótko, intensywnie – jakby chciały przypomnieć, że piękno nie musi trwać wiecznie, żeby było prawdziwe. Z jej owoców – dzikiej róży – można zrobić najbogatszy w witaminę C napar, jaki zna nasza tradycja. Albo konfiturę, albo nalewkę. Jej płatki można zasuszyć, a z liści zrobić herbatę. Dzika róża nie chce być w centrum, ale to ona była tu pierwsza. I to ona zostanie, kiedy ogrody zamienią się w łąki.

Róża hodowlana – arystokratka z katalogu, która zna swoje korzenie

Hodowlane róże są szlachtą ogrodową. Mają nazwy jak opery i rodowody, jak królewskie dynastie. Mają wszystko: barwę, kształt, często zapach. Ale mają też wymagania. Czasem kaprysy. Nie są dla niecierpliwych. Mają swoje linie: róże wielkokwiatowe – dumnie stojące w szpalerach. Róże parkowe – luźne, rozłożyste, o romantycznym wdzięku. Róże pnące – które tworzą zielone wodospady pełne płatków. Są jak kolekcjonerki porcelany – lubią, kiedy wszystko jest na swoim miejscu. Lubią przycinanie, nawożenie, ochronę przed chorobami. Ale kiedy się je rozumie – kwitną jak szalone. Róża hodowlana to nie kaprys. To wybór, zobowiązanie i luksus, który nie lubi być przypadkowy.

Róże uczą relacji – nie efektu. Nie są do podziwiania z dystansu. Trzeba się do nich zbliżyć. Wziąć sekator. Znieść kilka zadrapań. Poczuć zapach z bliska – nie przez okno. Dają wiele – zapach, lek, płatki, owoce. Ale nie oddają tego byle komu. Chcą uwagi, czasu, czułości bez nachalności. Niektóre są idealne na rabaty, inne – na herbatę. Jedne przypominają dzieciństwo, inne – ogród z bajki. Ale wszystkie mówią jedno: nie szukaj efektu, szukaj związku. Bo róża nie jest tylko rośliną. To historia i lustro. Pokazuje, jak traktujesz to, co piękne, delikatne i niełatwe.

Joanna Sieg-Ulanowicz
(joanna.sieg-ulanowicz@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat