Największe wyrzuty sumienia pojawiają się wtedy, kiedy budzimy się u boku chłopaka, czy męża po upojnej nocy z ideałem we śnie. Nasza mina rzednie, kiedy zdajemy sobie sprawę, że koniec snu oznacza także początek szarej rzeczywistości. Nie chcemy się obudzić i pragniemy pozostać w świecie iluzji jak najdłużej. Wiemy jednak o tym, że nie jest to możliwe. Po kilku chwilach znowu przyzwyczajamy się do naszego prawdziwego życia, lecz myśli o wyimaginowanej miłości ciągle pozostają. Należy jednak pamiętać, że pożądanie, którym darzymy znanego aktora czy piosenkarza jest złudne. Nasze wyobrażenie o nim kreowane jest jedynie na podstawie jego telewizyjnego wizerunku, a przede wszystkim wyglądu zewnętrznego. To właśnie przystojni gwiazdorzy najczęściej pojawiają się w naszych snach. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nie wiemy, jak taka osoba zachowuje się w codziennym życiu, bo nigdy nie mieliśmy przyjemności z nią rozmawiać, patrząc bezpośrednio w oczy. Zauroczyliśmy się tylko w wizerunku osoby, którą wykreowała telewizja (w przypadku aktora – postaci, w które się wcielił). Spotkanie na żywo z naszym ideałem w 99% zakończyłoby się klęską, ponieważ okazałoby się, że w rzeczywistości mamy do czynienia z zupełnie inną osobą niż ta, o której marzyliśmy.
My - kobiety, jak wiadomo jesteśmy dużo bardziej uczuciowe od mężczyzn i dla nas sny erotyczne o innym mężczyźnie są pewnego rodzaju zdradą wobec naszego życiowego partnera. Związane jest to przede wszystkim z naszą wrażliwością. Musimy pamiętać jednak, że faceci nie widzą w tym nic złego, ponieważ sami dużo częściej śnią o innych kobietach, zazwyczaj się do tego nie przyznając. Nie od dzisiaj wiadomo, że kobiety i mężczyźni to dwa zupełnie różne światy, które postrzegają identyczne sprawy w całkowicie odmienny sposób. Może warto jednak mieć przed sobą małe tajemnice? Na co dzień być szczęśliwą w udanym związku, a w nocy spotykać się we śnie z idealnym wyobrażeniem faceta. Tym sposobem nuda nie powinna wedrzeć się do naszego życia. Nie postrzegajmy snu w kategoriach zdrady, ale myślmy o nim jako o zasłużonym odpoczynku, który ma nas zrelaksować i dać energię do przeżycia kolejnego dnia.
Agata Wołoszyn
(agata.woloszyn@dlalejdis.pl)