Miłość nie wybiera – rozmowa z J. Harrow o związkach kobiet z młodszymi mężczyznami

Wywiad z J. Harrow.
Związki, w których partnerów dzieli różnica wieku, funkcjonują w społeczeństwie od dawna. Jednak zazwyczaj to mężczyzna był starszy. Od niedawna na dużo młodszych partnerów decydują się też i kobiety.

Katarzyna Jabłońska: Co sądzisz o związkach kobiet z dużo młodszymi mężczyznami? Myślisz, że takie uczucie ma szansę przetrwać próbę czasu?

J. Harrow: Różnica wieku nie ma większego znaczenia, inne sprawy decydują o trwałości związku. Niemniej na pewno bardzo duża różnica, taka pokoleniowa (20 i więcej lat), może na co dzień stanowić pewien problem. Jak duży – to zależy od pary :)

K.J.: Co młodszy partner może zaoferować kobiecie, czego nie może dać jej starszy lub będący w jej wieku mężczyzna?

J.H.: Młodszy mężczyzna może być zastrzykiem energii, takim troszkę powodem do poczucia się „młodszą” i atrakcyjną. Może również mieć zbliżone do kobiety libido, co stanowi nadal temat tabu (dojrzali mężczyźni miewają już problemy, a kobiety zwykle osiągają apogeum w tej kwestii właśnie w wieku około 40 lat). Młodszy mężczyzna to też większa szansa na prawdziwe partnerstwo w związku (np. podział obowiązków).

K.J.: Jak myślisz, co jest powodem rosnącej liczby takich związków? Kierowanie się modą czy też kobiety mają w końcu odwagę podążać za głosem serca?

J.H.: Na pewno kobiety stają się po prostu odważniejsze. To wciąż w Polsce powolny proces, ale już widoczny.

K.J.: Zagadnienie to rozwijasz w swojej najnowszej powieści – „Sekret Tamary”. Co skłoniło Cię żeby rozwinąć ten temat na kartach książki?

J.H.: Lubię poruszać tematy TABU, a age gap w tym kierunku to wciąż rzadkość.

K.J.:  W „Sekrecie Tamary" główna bohaterka myśli o rozwodzie i wiąże się z dużo młodszym mężczyzną.  Myślisz, że taki schemat jest często spotykany? Jeśli tak, to dlaczego?

J.H.: Myślę, że romans często jest efektem poczucia, że nie jest się w swoim związku szczęśliwym. Nie ma znaczenia, czy wplątujemy się w romans z kimś młodszym, czy starszym.

K.J.: Czy przygotowując się do napisania książki dużo czytałaś na ten temat? Czego ciekawego udało Ci się dowiedzieć?

J.H.: Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, ale przyznam, że niewiele mnie jednak zaskoczyło. Zdecydowanie szerszy research czekał mnie w kwestii choroby, która też jest w książce obecna.

K.J.: Choroby? Czy możesz nam zdradzić jaką chorobę masz na myśli i jak wpływa ona na rozwój wydarzeń?

J.H.: Jeden z bohaterów zmaga się ze stwardnieniem rozsianym, podstępną chorobą, której objawy bywają bardzo różne. Z biegiem lat jest coraz trudniej, co powoduje często również stany depresyjne. To ma wpływ także na rodzinę, najbliższych. Gdy człowiek poważnie zachoruje, to tak naprawdę cierpi cała rodzina.

K.J.: Gdyby Tamara była Twoją przyjaciółką, jakiej rady byś jej udzieliła?

J.H.: Nie udzieliłabym Tamarze żadnej konkretnej rady, bo jej sytuacja jest tak trudna, skomplikowana, że chyba byłoby nietaktem się „wymądrzać”. Po prostu zapewniłabym ją, że cokolwiek postanowi, będę przy niej i postaram się wesprzeć.

K.J.: Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę pomyślności na gruncie prywatnym i zawodowym.

Rozmawiała
Katarzyna Jabłońska
(katarzyna.jablonska@dlalejdis.pl)

Fot. Materiały wydawnicze




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat