Muzyczna podróż z Jerzym Grzechnikiem

Recenzja płyty „Hity Buffo vol 2”.
Sztandarowe „Freedom”, „Maria Maria” Carlosa Santany czy też nieśmiertelne „Wind of change” z repertuaru grupy Scorpions. Zapewne każdej z was na dźwięk tych utworów serce bije szybciej.

A jeszcze bardziej przyspieszy, gdy usłyszycie je w wykonaniu Jerzego Grzechnika na płycie „Hity Buffo vol 2”.

Piosenki zebrane na płycie to sentymentalna podróż nie tylko po różnych państwach, ale także w czasie. Płyta jest zwieńczeniem pracy artystycznej Jerzego Grzechnika, który swój los z Teatrem Studio Buffo związał 6 lat temu. Ta międzykulturowa podróż zaczyna się od „Freedom” z repertuaru Georga Michaela. Dzięki nagraniu i niesamowitemu wokalowi Jerzego możemy niemalże zatopić się w każdym dźwięku. Z kolei „Maria, Maria” Carlosa Santany jest tak sensualna i zmysłowa, że każda kobieta włączając ten numer przy zapalonej świecy z kieliszkiem wina w ręku może poczuć się tą jedyną, wyjątkową, przepiękną istotą. Należy także wspomnieć o świetnej aranżacji i brzmieniu gitary.

Wokal Jerzego Grzechnika idealnie wpisuje się w każdy dźwięk melodii. Niezwykle istotne jest dla mnie to, że na płycie odnalazłam przekrój piosenek od tych wolnych, nastrojowych (np. „Czy pamiętasz tę noc w Zakopanem?”), aż po te szybsze, do których zalicza się „Let’s twist again”. Bez wątpienia każda z was słuchając płyty dojdzie do wniosku, że artysta świadomie operuje głosem, a śpiewanie sprawia mu olbrzymią radość! Każdy wyśpiewany dźwięk płynie prosto z serca i jest wyrazem barwnej duszy artysty.

Pisząc o płycie Grzechnika, nie sposób pominąć „Bohemian Rhapsody” kultowej grupy Queen. Niewielu artystów decyduje się na zmierzenie z tym niezwykle trudnym do idealnego wyśpiewania utworem. Jednak Grzechnik stanął na wysokości zadania! Jego wyjątkowa barwa głosu sprawia, że ta legendarna piosenka, a właściwie swego rodzaju hymn, zyskuje nową energię. Należy także wspomnieć o tym, że chórki w wykonaniu całego zespołu Teatru Studio Buffo idealnie komponują się z wokalem artysty. Są znakomitym tłem przy wielu utworach, przy czym nie wysuwają się na pierwszy plan, co często zdarza się w przypadku innych wokalistów. Doszukałam się także jednej zasadniczej wady. Minusem płyty jest przede wszystkim… długość utworów. Są one niestety stosunkowo krótkie. Często po niektórych z nich byłam nienasycona i czekałam na dalszy ciąg, tymczasem krążek przeskakiwał na kolejną porcję międzykulturowej podróży. Jeśli macie ochotę sami udać się w wycieczkę dookoła świata, to zapraszam wszystkich do kas Teatru Studio Buffo lub na stronę internetową teatru – niestety tylko w tych dwóch miejscach płyta jest dostępna. Na próżno szukać jej w sklepach muzycznych. A szkoda, bo myślę, że znajdowałaby się w czołówce najlepiej sprzedawanych pozycji.

Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)

Jerzy Grzechnik, „Hity Buffo vol 2”




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat