Romantyzm a miłość

Miłość a romantyzm.
Pokutuje błędne mniemanie, że małżeństwo zabija uczucie, że gdy wejdziemy w związek małżeński, to nie będzie się nam chciało zabiegać o tę drugą osobę, uważając, że jest naszą własnością, więc po co?

Cały świat żyje ślubem stulecia, jakim okrzyknięto ślub brytyjskiego następcy tronu księcia Williama z panną Catherine Middleton. Swoją drogą, zaskakujące jest, że sakrament ten wywołuje aż takie emocje. Żadne śluby, innych europejskich monarchów nie budziły aż takich uczuć. Chociażby zeszłoroczny ślub szwedzkiej następczyni tronu Wiktorii. Media również nie pamiętają, że w lipcu br. w szczęśliwy związek małżeński wstąpi „leciwy” książę Albert z Monaco.

Przyglądając się parze sławnych oblubieńców, nie sposób, nie dodać również, że na europejskich dworach są ładniejsi książęta niż William (chociażby hiszpański książę Filip). Znajdziemy również atrakcyjniejsze wybranki tychże książąt. Przykładem jest piękna Argentynka Maxima, żona holenderskiego następcy tronu. Skąd więc, aż takie zainteresowanie Williamem i Kate? Najprawdopodobniej duży wpływ ma sama brytyjska rodzina królewska. Na żadnym europejskim dworze nie było tylu skandali, rozwodów, zdrad. Brytyjska monarchia może również poszczycić się abdykacją z miłości. Na uwagę zasługuje sama królowa Elżbieta II. Nie ma w Europie drugiej takiej monarchini, królewskiej do granic i niepoddającej się modzie.

Wracając do ślubu Williama i Kate. Chcąc, nie chcąc, każdy z nas chociaż raz zetknął się z informacjami o tej parze. Mnie zaciekawił jeden program na BBC. W programie rozemocjonowani goście, opowiadali o wielkiej miłości tej pary. Rozpływali się nad romantyzmem tego związku, że oto książę wybrał zwykłą zjadaczkę chleba, w której żyłach nie płynie nawet procent błękitnej krwi. Już chciałam przełączyć na inny kanał, bo mnie od tej miłości lekko zemdliło, gdy jeden dżentelmen poruszył temat małżeńskiej intercyzy. Zaraz również rozgorzała dyskusja na temat diety, której jakoby poddaje się przyszła księżna, by wyglądać perfekcyjnie. Nagle rozmowa przybrała inną formę i okazało się, że nie wszystko jest tak romantyczne i piękne, jakby się mogło wydawać.

No właśnie, jak to obecnie jest z małżeństwem, czy jest w nim miejsce na romantyzm? Przyglądając się rzeczywistym realiom gwarantującym sukces małżeńskiego związku, dochodzi się do mało zachęcających wniosków. Coraz częściej pary nie chcą się pobierać, bo tak bezpieczniej. Pokutuje błędne mniemanie, że małżeństwo zabija uczucie, że gdy wejdziemy w związek małżeński, to nie będzie się nam chciało zabiegać o tę drugą osobę, uważając, że jest naszą własnością, więc po co? Nie małym przyczynkiem niechęci do instytucji małżeństwa, jak na przykład ma to miejsce w naszym kraju, jest brak pieniędzy, problemy z pracą. Dokładają się również do tego „głupie” przepisy. Przykładem może być becikowe, czy przepis dotyczący otrzymania dotacji na założenie biznesu. Małżonkowie otrzymują mniejszą kwotę niż singiel!

Obecne czasy nie sprzyjają romantyzmowi. Być może więc dlatego, bajkowy ślub brytyjskiego następcy tronu z panną z ludu odbierany jest tak emocjonalnie? Ta „bajka” pozwala nam wierzyć, że wielka miłość uwieńczona małżeństwem może się zdarzyć. Puśćmy w nie pamięć rozwód ojca pana młodego. W końcu przecież książę Karol, szczęśliwie zawarł związek małżeński z długoletnią kochanką. Ale, to już inna bajka.

Katarzyna Redmerska
(katarzyna.redmerska@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat