Sezonowy podrywacz na łowach

Mieszkam w uzdrowisku od urodzenia. Zdążyłam nieźle się przyjrzeć tym łamaczom niewieścich serc. Z myślą o nas - Drogie Koleżanki, podjęłam się ich sklasyfikowania. Zastrzegam jednak, że klasyfikacja jest moją indywidualną oceną, czyli…subiektywną! To tak na wypadek, gdyby znalazł się wśród czytelników mężczyzna, którego dotknęłaby, moja wnikliwa analiza tego jakże wdzięcznego tematu.

Amant polujący
Pierwsza grupa, to tzw. amanci polujący na swoim mechanicznym koniu, czyli samochodem. Konkretnie „rwą” panienki na ładne, wypasione auta, najlepiej kabriolet. W tej grupie spotykamy dwa rodzaje myśliwych. Pierwsi, to napakowani, obcięci na jeża, obwieszeni złotem troglodydzi. Przy rytmach muzyki łup, łup, jeżdżą w tę i z powrotem polując na zwierzynę, czyli konkretny rodzaj niewiast. Chodzi tu o panienki wprost z solarium, z grzywą blond loków, tipsami, spódnicą wielkości chusteczki do nosa i dekoltem do pępka. Ubrane w krzyczące kolory niebiesko - różowe, do tego koniecznie białe szpilki.

Amant południowy
Następna grupa z tej grupy, to amanci w stylu południowym. Tona żelu na włosach, powalający na kilometr zapach drogiej wody kolońskiej, ciemne okulary. Koszula biała lub czarna rozpięta do pasa, ukazująca zarys szczeciny. Do tego koniecznie sygnet, oczywiście rodowy. Ci myśliwi szukają panienek romantyczek. Łapią je na muzykę disco w rodzaju: „Biedroneczki są w kropeczki” lub „ Pokaż mała, nie bądź taka”. „Romantyczki”, które padają ich ofiarami, to podstarzałe pastereczki w sukienkach w kwiatowy deseń.

Amant intelektualista
Następna grupa myśliwych, to tak zwani intelektualiści polujący na typ zakompleksionej bibliotekarki. Na miejsce polowań wybierają ustronną kawiarnię lub ławeczkę w parku. Ubrani niczym angielski posiadacz ziemski, zaopatrzeni w broń (czyt. książkę, a najlepiej tomik poezji) czekają na ofiarę, którą najpierw wytropią, następnie do siebie przyciągną , a na koniec ustrzelą i skonsumują, jeżeli się da.

Amant kuracjusz
Kolejny rodzaj sezonowego podrywacza, to kuracjusz, który wyrwał się z domu i poczuł, że jeszcze może zaszaleć. Wie dobrze, jak wygląda, więc poluje wśród kuracjuszek, które podobnie jak on wiedzą, że nie ma co być wybredną i trzeba łapać, co się da, ciesząc się, że w ogóle udało się złapać. Ci myśliwi biorą na tzw. klatę. Obnażają swój korpus z obfitym mięśniem piwnym i rozciągając członki na parkowej ławce, czekają na zwierzynę. O tyle mają łatwiej, że zwierzyna równie obnażona, przyodziana tylko w biustonosz i podkasaną spódnicę, również rozpłaszcza się po okolicznych ławkach, tudzież krzakach.

Amant biznesmen
Ostatnia grupa, to tzw. biznesmeni, zaczynają polowanie zaopatrzeni w niezbędny sprzęt, czyli: telefon komórkowy i laptop. Z reguły miejscem zasadzki jest kawiarnia, ławka na deptaku lub molo. Zwęszywszy swoją ofiarę, zaczynają odgrywać rolę Donalda Trumpa. Głośno rozmawiają przez telefon i emocjonalnie gestykulują, by wzbudzić w upatrzonej niewieście, zainteresowanie. Gdy już wzbudzą, zaczyna się wielkie show. Otwierają z gracją laptop, umieszczony na kolanach lub kawiarnianym stoliku i wbijają wzrok w ekran monitora, dokonują analizy swoich akcji na Wall Street. Zastanawiają się, czy już sprzedać, czy jeszcze poczekać. Co ciekawe, zwierzyna szybko się na to łapie. Z ustami otwartymi, przygląda się biznesmenowi. Ten rodzaj sezonowych podrywaczy w kwestii zwierzyny nie jest zbytnio wybredny. Tu raczej chodzi o ilość, a nie jakość. Co do cech zewnętrznych białogłowy, króluje silikonowa piękność z lekko głupawym uśmiechem.

Sezonowi podrywacze, tudzież myśliwi, tworzą barwną i liczną grupę. Warto się zastanowić Drogie Koleżanki, czy chcemy być trofeum takiego myśliwego. Pamiętajmy o jednym, jako trofeum nie można nas powiesić niczym poroże na ścianie w gabinecie, ani położyć w sypialni przy łóżku jako dywanik. Można jedynie, odhaczyć w notesie jako…zaliczona!

Katarzyna Redmerska
(katarzyna.redmerska@dlalejdis.pl)