Tribute to Janis Joplin

Recenzja płyty Natalia Natu Przybysz, „Kozmic Blues. Tribute to Janis Joplin”.
Decyzja o nagraniu „Kozmic Blues” wymagała odwagi, ogromnej wrażliwości, ale przede wszystkim pomysłu, jak nie stać się kalką, czy karykaturą, a samodzielnie funkcjonującym materiałem.

Najnowszy krążek Natalii Przybysz budzi wśród słuchaczy, a także znawców muzyki wiele kontrowersji. Czy gwiazda soulu i r`n`b powinna sięgać po muzykę ikony psychodelicznego rocka? Czy jest w stanie nadać nowe brzmienie uwielbianym przez miliony ludzi piosenkom, takim jak „Maybe”, „Me and Bobby McGee”, czy „Try”?  A w końcu, czy robienie coverów nie oznacza u młodej artystki braku pomysłu na siebie i odcinania kuponów od sławy nieżyjących już gwiazd?

Na wszystkie te pytania znajdziemy odpowiedź dopiero wtedy, gdy nie tylko zapoznamy się z płytą „Kozmic Blues”, ale też i z wcześniejszą twórczością Natalii Natu Przybysz. Wtedy bowiem dostrzeżemy misterny plan artystki, polegający na …spełnianiu własnych marzeń, oraz podążaniu ścieżką inspiracji. Nie patrząc na wymiar czysto komercyjny, przekładający się na popularność i pieniądze, ta młoda artystka poświęciła 11 miesięcy swojego życia, by w wielkich bólach i chwilach zwątpienia „spłodzić” płytę, stanowiącą dla niej samej wartość bezwzględną-hołd dla przedwcześnie zmarłej Janis Joplin. Wykonała pracę dużo cięższą, niż (jak sama przekornie mówi) urodzenie dziecka. Decyzja o nagraniu „Kozmic Blues”, wymagała bowiem odwagi, ogromnej wrażliwości, ale przede wszystkim pomysłu, jak nie stać się kalką, czy karykaturą, a samodzielnie funkcjonującym materiałem.

Atutem Natalii Przybysz jest jej soulowy głos, który nas koi, pieści nasze uszy, ale też i daje dużo pozytywnej energii. Choć jest on przeciwieństwem głosu Janis Joplin, chropowatego, skrzeczącego i rozpaczliwie wyśpiewującego potrzebę bycia kochaną, to te dwie różne ekspresje, połączył blues. To on stał się wspólnym mianownikiem dla „Kozmic Blues”.

Wybór 13 utworów na płytę był z pewnością dla Natu nie lada wyzwaniem. Zrezygnowała ona bowiem z piosenek „nie do ruszenia”, takich jak „Cry Baby”, „Piece of my Heart”, czy interpretację „Summertime” Gershwina. Utwory, które znalazły się na krążku, są przekrojem twórczości Joplin, zarówno z pierwszych dwóch płyt nagranych z zespołem Big Brother&and The Holding Company (takich jak „Down on Me”, czy „Ball and Chain”), jak i dwóch debiutanckich albumów, bardziej soulowych, ze starannym feelingiem, jak „Kozmic Blues”, „Half Moon”, czy „Tell Mama”. Nie są one przez Natalię Przybysz przearanżowane, nie ma „ciśnienia” by przypominały oryginał. Choć Natu to młoda artystka, z dużą świadomością wyśpiewuje te niezwykle trudne teksty, całkowicie na swoją nutę. W swoim niewymuszonym stylu, pełnym dobrej energii, miłości i spełnienia.

Płyta Natalii nie jest dla osób zamkniętych na nowe oblicze piosenek Janis Joplin. To prezent dla osób, które pragną odnaleźć w jej tekstach nowy smak i jednocześnie marzą, by twórczość legendarnej piosenkarki nigdy nie została zapomniana. I za to warto podziękować tej uzdolnionej młodej artystce.

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
(ewa.podlesna@dlalejdis.pl)

Natalia Natu Przybysz, „Kozmic Blues. Tribute to Janis Joplin”, Warner Music Poland 2013




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat