Udajesz w łóżku? Nie jesteś jedyna!

Kobiety udają orgazm podczas seksu.
Naucz się mówić o przyjemności. Dobry seks zaczyna się od szczerej rozmowy.

Wydawać by się mogło, że w dobie, w której my kobiety przestałyśmy wstydzić się rozmów o seksie i domagać się prawa do przyjemności, nie ma miejsca na udawanie rozkoszy w łóżku. Niestety, jak donoszą najnowsze badania „Archival of Sexual Behavior”, problem udawania w sypialni istnieje.

Dźwięki, jakie wydajemy podczas kochania się z naszym mężczyzną, dalekie są od tych, które nazwać można dźwiękami rozkoszy. Według „Archival of Sexual Behavior”, aż 87% kobiet wydaje odgłosy podczas seksu (jęczenie, wzdychanie, stękanie), by dodać swojemu mężczyźnie pewności siebie i upewnić go, że jest rewelacyjnym kochankiem.

66% pań jęczy, by przyspieszyć orgazm partnera. Dlaczego? Z nudów, zmęczenia i z bólu wywołanego małym podnieceniem i zbyt długą penetracją. Te dane nie są optymistyczne i niezbyt dobrze świadczą o kobietach, jak i ich partnerach.

Wynika z nich jasno, że jesteśmy manipulantkami. Okłamujemy w sypialni perfidnie siebie i partnera. Dobrowolnie i na własne życzenie pozbywamy się prawa do czerpania przyjemności z seksu. Naszego mężczyznę zaś upewniamy w tym, że jest super kochankiem, gdy tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie. Dlaczego to robimy? Odpowiedzi należy upatrywać w wychowaniu. Od dziecka wpajano nam, jak się grzeczne dziewczynki zachowują. Uczono nas, jak mamy się odzywać, jak elegancko jeść, czy siadać. Uczono nas taktu. Seks był tematem tabu. Gdy dorosłyśmy, a seks stal się niemal produktem marketingowym, widocznym na każdym kroku, począwszy od reklamy płatków śniadaniowych, a na reklamie proszku do prania skończywszy, nadal tkwi w nas bariera. Zwyczajnie krępujemy się wyjawić partnerowi, czego oczekujemy od seksu. Wydaje się nam, że mężczyzna, który nas kocha będzie wiedział, co nam sprawia przyjemność. No niestety, tak łatwo nie jest. Mężczyźni to proste mechanizmy, dla których „tak”, to „tak”, a „nie”, to „nie”. Jeżeli ich nie nakierujemy, oni sami nie wpadną na to, że coś jest nie tak w łóżku. Zwłaszcza, gdy słyszą odgłosy rozkoszy, jakie wydajemy. Dla nich taki dźwięk odczytywany jest jasno: „jest jej dobrze”.

Żeby rzeczywiście było nam dobrze w łóżku, wystarczy szczera rozmowa. Owszem, musimy przy tym wykazać się nie lada delikatnością. Jak wiadomo panowie są bardzo wrażliwi na wszelkie tematy dotyczące sfery ich seksualności. Ale od czego nasza inteligencja? Musimy zacząć od tego, czego każda z nas oczekuje od seksu. Pokazać partnerowi, jakie pieszczoty na nas działają, a jakie powodują niekomfortowe odczucia.

Jak donoszą brytyjscy naukowcy, seksu i bycia ze sobą trzeba się nauczyć. Tylko w filmach nowo poznana para przeżywa niezwykłe orgazmy podczas pierwszego zbliżenia. W realnym świecie bądźmy szczerzy, jest to nieosiągalne. Tak naprawdę, najlepszy seks mają pary z czteroletnim stażem. Dlaczego? Bo poznały swoje ciała, pozbyły się skrępowania, zwyczajnie się dotarły.

Katarzyna Redmerska
(katarzyna.redmerska@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat