Wróżby na Boże Narodzenie

Bożonarodzeniowe wróżby.
Już wkrótce zasiądziemy do wigilijnych stołów pełni wiary w lepszy czas i nadziei na spełnienie marzeń. Może więc jak dawniej sprawdzimy, co przyniesie przyszłość i powróżymy po kolacji?

Zwyczaj wróżenia po wieczerzy wigilijnej jest już coraz rzadziej spotykany. Niemniej pozostało sporo materiałów na ich temat. Poza tym, jak mawiali nasi przodkowie: wróżby między Wigilią a Nowym Rokiem są niezwykle trafne i często rzutują na cały przyszły rok. Echa tego zwyczaju wciąż funkcjonują np. łuska z karpia wigilijnego w portfelu.

Do najpopularniejszych wróżb niegdyś wróżb należały:

Słomkowa wróżba
Zgodnie z tradycją pod obrusem powinno znajdować się sianko. Po kolacji, wyciągano po jednym źdźble i na podstawie długości i koloru przepowiadano przyszłość. Jeżeli np. było długie i jasne, zapowiadało zdrowie i szczęście. Młodzi wyciągali źdźbła „na miłość”. Jeśli było jasne, zapowiadało urodziwego wybranka lub wybrankę. Jeżeli łączyło się z innym świadczyło o tym, że wesele będzie lada chwila. Trzecim sposobem było pomyślenie życzenia, a następnie wyciągnięcie źdźbła. Jeżeli miało kolor zielony – życzenie powinno szybko się spełnić; żółte – zalecało cierpliwość; czarne albo szare – wskazywało, że trzeba będzie zaczekać do kolejnego roku.

Szczęście spod talerza
Niekiedy, podczas Świąt, goście mogli zastać odwrócone talerze. Ukrywano pod nimi ciastka o różnych kształtach. Każde z nich było przepowiednią na przyszły rok. Oto przykłady:

  • Moneta – szczęście w sprawach finansowych, dobrobyt,
  • Słońce – szczęście we wszystkich aspektach życia,
  • Klucz – otwarcie nowego etapu w życiu,
  • Pierścionek – ślub w rodzinie,
  • Cukierki – szczęście w miłości,
  • Niemowlę – narodziny dziecka,
  • Pióro – podróże.


Makowa wróżba
Do tradycyjnych potraw należy makowiec. Dawniej zapiekano w nim drobną monetę. Ten, kto znalazł ją w swoim kawałku, miał szczęście. Była to zapowiedź, że pieniądze będą mu się mnożyły jak ziarnka maku.

Jabłkowa wróżba
Rumiane jabłka również zachęcały do wróżb. Zjadano je z apetytem, a później liczono pestki. Parzysta liczba oznaczała wesele. Bywało, że pestek było więcej niż 6. Zapowiadało to podwójne szczęście: być może nie tylko wesele, ale i potomka?

Orzechowa wróżba
Zawieszone na choince orzechy również wykorzystywano do wróżb. Po rozbiciu sprawdzano środek. Jasne i apetyczne wnętrze zapowiadało pomyślność. Wyschnięte, ostrzegało przed troskami i kłopotami.

Psia wróżba
Korzystały z niej głównie panny. Po kolacji wigilijnej wychodziły przed domy, by nasłuchiwać szczekania psów. Strona, z której dobiegało, wskazywała, skąd mogą spodziewać się przybycia wybranka.

Karciana wróża
Zwyczaj nakazywał, by przed Pasterką rozegrać choć jedną partię gry w karty. Grano na pieniądze, gdyż wierzono, że nawet niewielka wygrana będzie zapowiedzią pomyślności.

Dziesiętna wróżba
Deski płotów stanowiły doskonały materiał do wróżb. Panny odliczały co dziesiątą deskę i uważnie się jej przyglądały, by z wyglądu powiedzieć coś o przyszłym lubym, np. czy będzie gruby, stary, młody, gładki, itp. Drugą formą tej wróżby była wyliczanka. Panny odliczały poszczególne deski ze słowami: „To kół, to kolec, to kawaler, to wdowiec”. Słowa, na których zakończyły odliczanie wskazywały na możliwego wybranka.

Wróżby wigilijne, choć o wiele mniej popularne i znane niż te andrzejkowe, jeszcze do końca nie zaginęły. Być może w te święta i wy poszukacie znaków na przyszłość?

Anna Koprowska - Głowacka
(anna.koprowska-glowacka@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat