Wywiad z Pauliną Kut - wokalistką zespołu dollZ

Paulina Kut opowiedziała nam o swoich muzycznych planach.
Paulina Kut jest właśnie na etapie promocji singla "Jak Ćmy", który wspomaga zbiórkę pieniędzy na protezę nogi dla polskiego muzyka. O swoim zaangażowaniu w tę akcję oraz o planach muzycznych na przyszłość opowiedziała w poniższej rozmowie.

Z singlem JAK ĆMY zaczęłaś się identyfikować z nowym pseudonimem. Dlaczego Baddie?
Tak jak wspominałam, zaczynam nową, elektroniczną drogę, a „Jak Ćmy” są prawdopodobnie ostatnim singlem w starym stylu. Po prostu moje drugie ja powoli wychodzi ze skorupy i można je nazwać właśnie Baddie. Nowa ja – Baddie.

Czy zmiany, o których wspominałaś na początku tego roku to właśnie ten pseudonim?
Pseudonim to część zmiany, a nazwa to tylko nazwa, a ta mi się podoba i ją lubię. Znacznie większe zmiany zaszły muzycznie.

To oznacza, że dollZ to już zamknięty temat?
Na ten moment po prostu idę inną drogą. A co będzie, nie wie nikt.

Czyli to był Wasz ostatni wspólny singiel?
Nigdy nie mów nigdy, ale na razie idę sobie śpiewać jako Baddie.

W dollZ widać i czuć bardzo dużo mroku oraz depresji. Czy Baddie będzie taka sama?
To się nie zmienia, lubię mrok, bo lubię śpiewać o tym gdzie jestem i kim jestem. Ciężko mówić o sobie kim się jest - zawsze to nieprawda. Inaczej wyobrażamy sobie siebie, więc nie wiem jak odbiorą to ludzie, mogę powiedzieć, że Baddie będzie nieudawana.

Jak się czujesz z tym, że wiele osób przypięło Ci łatkę osoby z depresją?
Przypięli mi raczej łatkę szalonej. Ludzie widzą to co widzą i lubią schematy. Jak nie pasujesz do układanki to musisz być nienormalna, naćpana, a najlepiej zniknąć.

Zabolały Cię te komentarze i te osądzenia?
Nie. Wiem kim jestem dla siebie i mam do siebie dystans, bardzo duży. Akceptuję też swoją nienormalność, machanie rękami i nad emocjonalność.

Czyli bardziej bolało Cię to, że takie komentarze czytają Twoi bliscy?
Na początku było trochę dziwnie i przykro, jak na przykład mama napotykała komentarze o mnie jako o narkomance. Potem można się było już przyzwyczaić. Nie wiem czy można to nazywać bólem, to za duże słowo. Bliscy mnie dobrze znają i skupiają się na prawdziwej mnie, a nie na komentarzach w Internecie.

Co Cię skłoniło do stworzenia klipu, promującego zbiórkę dla Vlodiego?
Na początku nie mieliśmy planu, aby organizować zbiórkę, a Vlodi miał jedynie wystąpić w klipie. Jednak w czasie przygotowań do teledysku sporo z nim rozmawialiśmy i dowiedzieliśmy się, że od jakości protezy zależy jakość życia, a jakość kosztuje. Wtedy postanowiliśmy pomóc, nagłaśniając sprawę. Cel - zebrać pieniądze na lepszą protezę, która pozwoli na wykonywanie czynności, do tej pory nieosiągalnych, czyli na przykład jazda na rowerze lub na nartach.

Myślisz, że ludzie w Polsce boją się niepełnosprawności?
Ludzie w Polsce ogólnie boją się chorób, a jeszcze bardziej inności. Jest to wryte w naszą mentalność, że odwracamy wzrok czyniąc tych ludzi niewidzialnymi. Powstaje efekt błędnego koła, bo nie zauważając ich, spychamy ich na margines jeszcze bardziej.

Ostatni klip „JAK ĆMY” był właśnie o takich niepełnosprawnych osobach. Czy tekst piosenki również o tym opowiada?
Nie. Klip to obrazek, a piosenka to moje egocentryczne przemyślenia ubrane w melodie. Pisząc tekst byłam skupiona na sobie i na mojej wizji świata, która jest tylko moja. Tekst piosenki jest o ogólnej pogoni za marzeniami, o tym jak lecimy do nich jak ćmy do światła. W pewnym momencie jednak zaczęłam myśleć o tym, że moje trudności bledną w porównaniu z tymi, które muszą pokonać tacy ludzie jak Vlodi. Stąd też pomysł na jego udział.

W takim razie sądzisz, że wszystkie ludzkie działania są egocentryczne?
W pierwszej kolejności myślimy o sobie, jest to pierwotne i zrozumiałe. Nie można dawać szczęścia, jeśli samemu nie jest się szczęśliwym. Ludzie są dlatego egocentryczni, a nawet działania charytatywne mają na celu podniesienie ich wartości jako dobrych ludzi, ale nic w tym złego nie ma, a wręcz przeciwnie.

5Swoimi działaniami promujesz otwartość bez granic. Dlaczego wybrałaś taki wizerunek dla siebie?
Nie wybrałam takiego kierunku. To po prostu jedyna droga, która wydaje się być słuszna. Nie mam czasu na udawanie i szukanie dziury w całym i zmienianie świata, a jedyne co mogę zrobić to być wolnym i oczekiwać.

Fot. Materiały prasowe
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat