Andrzej Zaucha wiecznie żywy

Koncert pamięc Andrzeja Zauchy.
W 20. rocznicę śmierci wybitnego polskiego artysty Andrzeja Zauchy, stolica uczciła jego pamięć niezapomnianym koncertem.

24 września 2011 r., w warszawskiej Sali Kongresowej odbył się koncert poświęcony pamięci tragicznie zmarłego, dwadzieścia lat temu, wokalisty jazzowego, instrumentalisty i aktora – Andrzeja Zauchy.

W znakomitych interpretacjach jego utworów, m.in. „Byłaś serca biciem”, „Bądź moim natchnieniem”, „Jak na lotni”,  „Dzień dobry mr. Blues”, wystąpiły prawdziwe gwiazdy polskiej sceny muzycznej: Andrzej Sikorowski, Mieczysław Szcześniak, Kuba Badach, Ewa Bem, Janusz Szrom, Krystyna Prońko i Kayah. Każdy z artystów ubarwił piosenki własnym, indywidualnym, niepowtarzalnym brzmieniem, dzięki czemu mogły trafić także i do młodszej publiczności. Okazało się bowiem, że rozpiętość wiekowa widzów była dość duża, co może zwiastować triumfalny powrót niezapomnianych piosenek Andrzeja Zauchy do rozgłośni radiowych.   

Niezwykły popis swych zdolności wokalnych zaprezentowała jedna z najwybitniejszych polskich piosenkarek – Krystyna Prońko – w najpiękniejszych, moim zdaniem, piosenkach Zauchy: „Wymyśliłem Ciebie” i „Małe tęsknoty”. Poruszające wykonanie i genialny głos tej wielkiej diwy trafił do serc wielu widzów, a z całą pewnością mojego. Z ogromnym aplauzem publiczności, zwłaszcza żeńskiej, spotkał się występ Kuby Badacha, aż można było odnieść wrażenie, że przyjechał z całym swoim fanklubem. Ciekawie, jak zawsze zresztą, wypadła Kayah, która promując niejako telewizyjny program„The Voice of Poland”, gdzie wciela się w rolę jurorki, zaśpiewała w duecie ze swoim młodym podopiecznym piękną piosenkę „Bezsenność we dwoje”. Na zakończenie wspaniale wykonała „C`est la vie”, a przy kolejnych wersach dołączyli do niej wszyscy znakomici uczestnicy koncertu.

Widownię zachwycili również młodzi, utalentowani wokaliści, laureaci odbywającego się od trzech lat w Bydgoszczy Festiwalu „Serca bicie”. Moją uwagę zwrócili zwłaszcza Paweł Wolsztyński, który rozbrajająco wyznawał rozbawionej publiczności: „Już taki jestem zimny drań” oraz obdarzona fantastycznym głosem Małgorzata Janek. Słowa pochwały należą się także orkiestrze, którą doskonale poprowadził Artur Grudziński.

Imprezę z właściwym dla siebie wdziękiem i znajomością materiału poprowadziła Maria Szabłowska, przemycając obok muzyki ciekawe informacje o życiu i twórczości Andrzeja Zauchy. Zresztą niektórzy artyści także podzielili się własnymi doświadczeniami, na przykład Mieczysław Szcześniak zdradził okoliczności, w jakich poznał Andrzeja Zauchę, a mianowicie w krakowskim tramwaju.

Koncert utrzymano na bardzo wysokim poziomie, nie tylko dzięki wybitnym artystom, ale w głównej mierze niesłabnącemu czarowi piosenek Zauchy. Nic dziwnego, że zgromadzona tłumnie widownia, po brzegi wypełniająca Salę Kongresową, zgotowała wspaniałym wykonawcom owacje na stojąco. Nie ulega wątpliwości, że wszyscy znakomicie się bawili, a najlepiej chyba Danuta Błażejczyk, która z niesłabnącym entuzjazmem oklaskiwała swoich kolegów artystów. 

Jeśli ktoś przegapił to emocjonujące wydarzenie artystyczne, to nic straconego. W Bydgoszczy odbędzie się identyczny koncert w dokładną rocznicę śmierci Andrzeja Zauchy, tj. 10 października.

Jowita Kubiak
(jowita.kubiak@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat