„Diuna” nie jest książką, którą można zaliczyć do literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej. Przeniesienie jej na ekran wydawało mi się więc dość karkołomnym zadaniem. Denis Villeneuve podjął się tego zadania i muszę przyznać, że pierwsza część zaostrzyła tylko mój apetyt na więcej. Fani cyklu Franka Herberta w drugiej części muszą liczyć się z wieloma zmianami względem oryginału. Jak do tego podejdą bardziej konserwatywni czytelnicy? Nie mam pojęcia, ale moim zdaniem to lekkie przemodelowanie wyszło opowieści jako całości na dobre. Reżyser ewidentnie przefiltrował tę fabułę przez swoje emocje i spojrzał na nią świeżym, plastycznym okiem. Mimo tych zmian trzeba przyznać, że sam wydźwięk dzieła książkowego pozostaje jednak bez zmian. Krytyka fanatyzmu religijnego wybrzmiewa w filmie niezwykle mocno. Pogubiona ludzkość z wielką intensywnością szuka idei, która ją porwie i wskaże kierunek działania.
Akcja filmu rozpoczyna się niedługo po zakończeniu pierwszej części. Paul po wydarzeniach z poprzedniej odsłony trafia w szeregi Fremenów, a jego głównym celem staje się przetrwanie. Wizja wojny cały czas unosi się nad fabułą. Księcia czeka duchowa podróż pełna trudnych wyborów. Chęć zemsty i przeznaczenie odcisną piętno na jego przyszłości. Timothée Chalamet świetnie poradził sobie z ciężarem pierwszoplanowej roli i udźwignął oczekiwania ze strony fanów. Kroku na ekranie dotrzymuje mu Zendaya. Chani w jej wykonaniu naprawdę elektryzuje i przykuwa uwagę. Mój ulubiony Javier Bardem wnosi na ekran energię, humor, ale i złowieszczy powiew niebezpiecznego fanatyzmu. Kto nieoczekiwanie dla mnie skradł jednak całe filmowe show? Feyd-Rautha Harkonnen w wykonaniu Austina Butlera jest niezwykle wyrazisty, mocny, barwny, ale nie karykaturalny, o co bardzo łatwo w przypadku negatywnych charakterów. Bardzo zaskakująca przemiana, która udowadnia, że Butler jest naprawdę świetnym aktorem młodego pokolenia. W ogóle na ekranie przewija się tylu fantastycznych aktorów, że ciężko znaleźć słaby punkt w obsadzie, co czyni z tego filmu smaczne widowisko.
Nie można również zapomnieć o wizualnej części filmu, która zachwyca i tworzy jedyny w swoim rodzaju klimat. Sceny batalistyczne to prawdziwy majstersztyk, a całość tworzy piękną, pełnowymiarową artystyczną kompozycję, którą dopełnia monumentalna muzyka skomponowana przez mistrza Hansa Zimmera.
Na płycie Blu-Ray filmu "Diuna. Część druga" znalazła się ponad godzina dodatków. Znajdziemy tu więc sporo materiałów o tym jak powstawał film, jakim wyzwaniem dla aktorów było nauczenie się języka Chakobsa, który nie istnieje w rzeczywistości i został stworzony na potrzeby filmu. Poza tym poznamy tajemnice oszałamiającej scenografii, kostiumów i ścieżki dźwiękowej. Przekonamy się ile pracy, czasu i wysiłku kosztowało ekipę, by wszystko wyglądało i brzmiało tak fantastycznie. Nie mogło również zabraknąć materiału o niebywałej transformacji Austina Butlera, który wprost z planu filmowego Elvisa trafił do Diuny i musiał przeobrazić się w psychopatycznego zabójcę. Wyszło bardzo sugestywnie.
Nie mam wątpliwości, że warto obejrzeć ten film i wyposażyć swoją kolekcję w edycję Blu-ray. Mam wrażenie, że cały cykl Diuny ma wielką szansę, by wejść do panteonu filmów kultowych, więc posiadanie go w swojej kolekcji to must have każdego kinomana.
Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)
„Diuna . Część druga" , Blu-ray, reż. Denis Villeneuve, Galapagos, 2024