Podobne zjawisko występuje na całym świecie, prawie wszędzie da się znaleźć kawiarnie, jednak ich liczba w Korei Południowej doprowadziła do cafe hoppingu. Czym jest i czy zdoła dotrzeć do Polski? Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie.
Wiele osób w czasie wolnym lubi jeździć do galerii handlowych, by w nich chodzić od sklepu do sklepu i robić zakupy. Zjawisko cafe hopping jest podobne, dotyczy jednak kawiarni i ma swój powód - w Korei Południowej każdego dnia otwierają się nowe kawiarnie, nierzadko ze specyficznymi napojami i deserami, które akurat są popularne, a kolejne się zamykają. Trudno przewidzieć, kiedy dany biznes się zamknie, dlatego też Koreańczycy i turyści coraz częściej urządzają sobie kawiarniany dzień.
Celem cafe hoppingu jest odwiedzenie kilku kawiarni jednego dnia. Najczęściej takie znajdujące się w jednej dzielnicy, na przykład w bardzo popularnym Gangnamie - dzielnicy położonej w południowo-wschodniej części Seulu - by od jednej do drugiej nie było zbyt daleko. W każdej z nich należy coś zamówić - może to być najbardziej popularny napój lub wypiek albo też taki deser czy kawa, którą klient najbardziej lubi. Do tego kilka zdjęć zamówienia i wnętrza lokalu, chwila relaksu i można iść dalej.
Z czego wynika to zjawisko? Przy otwieraniu się kolejnych kawiarni dochodzi jednocześnie do zamykania wielu z nich - niektóre powstają na fali popularności jakiegoś na przykład ciasta lub kawy, a wraz z mniejszą liczbą klientów, kiedy popularność zanika, zamknięcie jest praktycznie nieuniknione. Dlatego też, by móc dotrzeć do kawiarni, które na ten moment przyciągają wielu klientów, a ich przyszłość nie jest pewna, odwiedza się ich po kilka w ciągu dnia.
Bazując na filmach udostępnianych przez koreańskich youtuberów na ich kanałach, za rekordy można uznać odwiedzenia czterech do pięciu takich lokali. Przy takim wyniku nadal potrzeba sporo wolnego czasu, by odwiedzić kolejne. A te wyrastają jak grzyby po deszczu, by - niestety - zniknąć szybko niczym tęcza.
Czy podobny fenomen może wydarzyć się także w kraju nad Wisłą? Nie jest to wysoce prawdopodobne, na co wpływ moją mieć różnice kulturowe - z tego, co można zauważyć, Polacy preferują udawanie się do jednej kawiarni i pozostanie w niej przez jakiś czas. Wypicie jednej do dwóch filiżanek kawy, jakiś słodki deser i miła rozmowa z towarzyszem lub też przyjemne posiedzenie z książki często wystarczą nam do zaspokojenia chęci na spędzenie czasu w kawiarni.
W grę wchodzi także liczba kawiarni - nawet w dużych miastach jest ich na tyle sporo i przy tym działają dość długo, by móc do nich zajść więcej niż raz. Trudno jednak powiedzieć, czy sprawa wyglądać będzie również w przyszłości. Niemniej można się spodziewać, iż miłośnicy kultury koreańskiej mogą chcieć zabawić się w cafe hopping, a to może być dla nich ciekawe, jednodniowe doświadczenie.
Marta Osadnik
(marta.osadnik@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com