Protestujący najemcy lokali od wtorku nie otwierają swoich sklepów i gromadzą się w pobliżu biura zarządu. To głównie mali przedsiębiorcy, dla niektórych działalność w tym centrum handlowym to jedyne źródło utrzymania. Podwyżki opłat za lokal grożą odebraniem go. Okazuje się, iż przedsiębiorcy otrzymali w styczniu wyrównania do faktur za czynsz. Wyniosły one po kilkaset złotych do wyrównania jeszcze w tym miesiącu. Co ciekawe, nie otrzymano przedtem żadnego informacyjnego pisma.
Najemcy tym bardziej narzekają na podwyżki, gdyż przypadły na czas, gdy w sklepach nie ma jeszcze dużego ruchu, a przez to zbyt wielu klientów. “Centrum handlowe w tygodniu jest puste”. Podkreślają, iż w zeszłym roku podwyżki wprowadzono, kiedy nadszedł czas komunii, świąt i wakacji, a klientów przybyło.
Protestujący spotykają się każdego dnia o godzinie 10. W sobotę spotkali się przed budynkiem, chodząc i nagrywając. Doszło wówczas do rękoczynu. Zdenerwowany mężczyzna wysiadł z samochodu, wyrwał jednej z uczestniczek telefon i przewrócił ją na ziemię. Następnie wyciągnął łom i zaczął nim wymachiwać. Powstrzymało go trzech przechodzących mężczyzn.
Zarząd spółki Marywilska 44 zaoferował najemcom zmniejszenie waloryzacji czynszów najmu z 11,4 proc. do 5,5 proc. Dodatkowo zaproponowano odroczenie płatności różnicy w wysokości czynszu za okres od stycznia do marca br. do 31 marca 2024 r.
Ilona Podsiadła
(ilona.podsiadla@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com