Co natomiast dzieje się w głowie każdego zakochanego? Okazuje się, że nie są to wcale takie proste procesy.
Stan zakochania wiąże się z podwyższonym poziomem fenyloetyloaminy i dopaminy. Pojawienie się w naszym organizmie takich związków powoduje wiele zachowań, które zauważalne są na zewnątrz. Jednym z symptomów zakochania jest nadmierne pocenie się dłoni związane ze zdenerwowaniem, ponieważ chcemy zrobić na ukochanej osobie jak najlepsze wrażenie. Często przy pierwszych spotkaniach robimy głupoty z tego względu, że za wszelką cenę chcemy zaimponować naszemu obiektowi westchnień. Z zakochaniem związane jest także przyspieszone bicie serca, za które odpowiada działanie adrenaliny. Nie od dziś wiadomo, że pierwsza randka jest jednym z najbardziej stresujących przeżyć w życiu człowieka, tym bardziej gdy ta druga osoba nam się podoba. Często po przyjściu do domu nie jesteśmy w stanie przypomnieć sobie, jak nasze spotkanie przebiegało. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że jesteśmy w amoku i nie potrafimy myśleć racjonalnie.
Kiedy się zakochujemy, czujemy, że latamy, tak jakby ktoś doczepił nam skrzydła. Wydaje nam się wtedy, że możemy wszystko i nic nie stoi nam na przeszkodzie. Za te zachowania odpowiada dopamina. W naszym organizmie zauważalne jest także działanie innych hormonów, min. oksytocyny, która odpowiada za uczucie przywiązania i bliskości. U mężczyzn ten hormon zwany jest wazopresyną. Stan zakochania jest procesem złożonym, my natomiast rzadko zdajemy sobie sprawę, co tak na prawdę dzieje się w naszym organizmie. Dostrzega się wiele pozytywnych aspektów związanych z tym stanem, min. wydzielanie się hormonu szczęścia (endorfin). Wpływa to bardzo dobrze na nasze samopoczucie i równocześnie na zdrowie. Nie przejmujemy się aż tak bardzo codziennymi problemami i troskami, dostrzegamy same plusy naszego życia. Równocześnie wydaje nam się, że możemy przenosić przysłowiowe góry. Tym samym można dojść do wniosku, że warto się zakochiwać. Problemem jednak jest to, że wszystko, co dobre, szybko się kończy. W nieco ponad połowie przypadków poziomy hormonów wracają do normy w ciągu 3-8 lat (choć zazwyczaj dzieję się to szybciej) od momentu podwyższenia. W pozostałych przypadkach pojawia się nowy stan równowagi, za który odpowiada dopamina i serotonina, a który można określić jako przywiązanie. Nie czujemy już wtedy tzw. motyli w brzuchu i drętwienia wszystkich mięśni, nie denerwujemy się też tak bardzo przed spotkaniem z ukochaną osobą. Okazuje się, że wszystko po pewnym czasie wraca do normy. Kochamy dalej, ale już bez fajerwerków. Mimo tego, że to proces krótkotrwały warto przeżyć zakochanie, bo niesamowitych wspomnień z tego okresu nikt nam nie odbierze.
Agata Wołoszyn
(agata.woloszyn@dlalejdis.pl)