Czego kobieta nie powinna mówić mężczyźnie?

Czego nie należy mówić mężczyźnie.
Po pierwsze: o Twoich byłych

Mężczyźni uwielbiają czuć się zdobywcami, pionierami na "dziewiczych terenach". Tak zostało im z prehistorycznych czasów i nie ewoluowali za bardzo w tej dziedzinie. Oczywiście kobiety wiedzą, że to one pozwalają się zdobywać, a ich mądrość życiowa przekazywana z pokolenia na pokolenie, nauczyła je, żeby pozwalać facetom myśleć, że jest na odwrót. Wówczas męskie ego jest na tyle "dopieszczone", by mogli w końcu skupić się na nas, a nie na sobie, choć przez chwilę. Już nasze babki wiedziały, że o byłych narzeczonych nie warto za dużo mówić, a już na pewno nie porównywać ich łóżkowych umiejętności. Można to oczywiście robić w towarzystwie przyjaciółek! Mężczyźni uwielbiają wypytywać nas o eks kochanków, chłopaków, ale wyłącznie w jednym celu, żeby potwierdzić to, co już i tak wiedzą, że są o niebo lepsi od swoich poprzedników. A niech sobie myślą!

Po drugie: o tym, ile naprawdę ważysz
Większość mężczyzn nie ma zielonego pojęcia, ile waży kobieta, która jest szczupła. Myślą, że 59 kilogramów przy 164 cm to już nadwaga. Nie zauważą 3 kilo mniej, dopóki im sama tego nie powiesz. Większość z nas stale się odchudza, z różnym skutkiem i mężczyźni już do tego przywykli. Powiesz, że schudłaś 3 kilo - uwierzą. Powiesz, że przytyłaś tyle samo, też uwierzą. "Zobacz, moje uda są wyraźniej szczuplejsze!" - mówisz. A na to on "Mhm, no, wyraźniej!" Nie ma o tym zielonego pojęcia. Musimy wziąć też pod uwagę fakt, że gdy często, nawet codziennie z kimś przebywamy, to takie różnice w kilku kilogramach są niezauważalne. Mówi się, że mężczyźni są wzrokowcami, ale tak naprawdę niewiele widzą. Wszystko rozpatrują w kategoriach podoba mi się - nie podoba mi się. Naprawdę nie zauważą tych dwóch kilogramów więcej, dopóki im same tego nie powiemy. Po co zatem facetom jeszcze bardziej mieszać w głowach, po prostu róbmy swoje!

Po trzecie: że jest kiepski w łóżku
Seks to dla mężczyzny największy sprawdzian życiowy. To pole bitwy, na którym on musi dostawać ordery i pochwały, no i zdobywać łupy. Faceci w łóżku chcą słyszeć same "Och!!! Och!!!" i "Ach!!! Ach!!!". Mężczyźni, którzy słyszą od swoich kobiet, że są kiepscy w łóżku, niestety częściej je zostawiają. Z powodu kompleksów, złego samopoczucia, ale także tego, że seks jest dla nich wyznacznikiem wszystkiego, a przede wszystkim miarą ich własnej atrakcyjności. Według badań seks jest główną przyczyną konfliktów w związkach. Faceci nie chcą być z kimś, kto podważa ich umiejętności w najważniejszym dla nich obszarze funkcjonowania! Seks dla mężczyzn, jest jak udział w olimpiadzie - muszą być najlepsi!  Zamiast mówić, jak jest nam źle w łóżku i jak bardzo jesteśmy rozczarowane, lepiej powiedzieć co lubimy, gdzie lubimy i jak lubimy. A jeszcze lepiej zademonstrować! W końcu nasz orgazm też jest dla nich sukcesem.

Po czwarte: ile wydajesz na zakupach
Chyba wszystkie kobiety posiadają ten ogromny dar z nieba, którym jest wydawanie pieniędzy. Mężczyźni nie mogą się już połapać, ile mamy sukienek, topów, butów, kolczyków i torebek. I taki stan rzeczy działa na naszą korzyść. Na pytanie partnera "To nowa sukienka?" oczywiście odpowiadamy: "Nie stara, tylko dawno jej nie nosiłam". Oczywiście nie dotyczy to okazji, kiedy kupujemy sobie coś specjalnie dla niego i właśnie zależy nam na tym, żeby to zauważył. Żeby nie usłyszeć "Przecież mamy kredyt do spłacenia!" lub "Kupujemy nowy samochód!", musimy czasem coś sprytnie "przemycić" do naszej szafy. Dotyczy to rzecz jasna związków z dłuższym stażem. W tej dziedzinie, niezależnie od charakteru związku i tego, jak długo on trwa, są dwie strategie. Jedna mówi o tym, żeby nie mówić facetowi, ile co kosztuje, żeby go nie wystraszyć na przyszłość. Druga, żeby podać mu ceny "z górnej półki", i pewnym siebie tonem dodać "właśnie tyle to wszystko kosztuje!". Czasem po to, żeby docenił, że ma dobrze ubraną kobietę, ale częściej żeby wiedział, gdzie ma nam kupować prezenty!  W gruncie rzeczy jednak i tak ważniejsze jest to, jaki mamy styl i fantazję, a nie ile co kosztuje i jaką ma metkę.

Po piąte: ?
Ten punkt zostawiam dla każdej z Was, bo wszystkie mamy taki sekret, o którym nasz partner nigdy się nie dowie.

Aneta Olkowska
(redakcja@dlalejdis.pl)

Fot. Barbara Krzowska



Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat