DVD „Cwaniaki z Hollywood” - recenzja

Recenzja DVD „Cwaniaki z Hollywood”.
Cwaniaki z Hollywood zachęcają obsadą. Robert De Niro, Tommy Lee Jones i Morgan Freeman wydają się wystarczającym powodem by sięgnąć po film. Jednak czy warto?

Ponieważ mam sentyment do aktorów, którzy jeszcze kilkadziesiąt lat temu byli młodzikami podbijającymi wielki ekran, to zawsze chętnie oglądam produkcje z ich udziałem. Stare kino, jak i aktorzy, mają w sobie to coś, co w dalszym ciągu przyciąga.

Biorąc po uwagę tematykę omawianego dzieła, można odnieść wrażenie, że reżyser George Gallo chciał nieco nawiązać do tego okresu. Czy to się udało?

Film przedstawia historię reżysera Maxa Barbera (Tommy Lee Jones), który wraz z bratankiem (Zach Braff) prowadzi studio filmowe. Akcja toczy się w latach siedemdziesiątych, a więc dość dobrym czasie dla kina. Jednak nie dotyczy to naszych producentów. Ich filmy nie cieszą się popularnością, a ostatni poniósł wręcz druzgocącą klapę - nie sprzedano ani jednego biletu. To niezbyt dobra wiadomość, tym bardziej że, aby zrealizować produkcję, Max zaciągnął dług u jednego z gangsterów - Reggiego, granego przez Morgana Freemana. Ostatecznie wpada na pomysł by zrobić przekręt. Uda, że kręci nowy film, wynajmie aktora, ubezpieczy go na dużą kwotę, a następnie uśmierci i zgarnie pieniądze z ubezpieczenia. Plan doskonały (przynajmniej dla niego). Nie wtajemnicza nikogo, prócz gangstera, któremu jest dłużny pieniądze, a od którego musi pożyczyć jeszcze więcej na ubezpieczenie.

Wszystko z początku przebiega gładko. Udaje się znaleźć odpowiedniego aktora, który nie tylko będzie idealnie pasować go roli głównej, ale i do całego planu - Duka Montanę (Robert De Niro). Nie dość, że  Duke nie korzysta z pomocy kaskaderów, to wydaje się być obojętny na własne życie. Jednak zabicie kogoś okazuje się wcale nie tak łatwe, jak Max myślał.

Początek filmu nie zachęca - zaczęłam nawet żałować, że muszę go obejrzeć do końca. Choć nie można powiedzieć, że gra aktorska jest kiepska. Zasadniczo wszyscy grają dobrze tego, kogo mieli, w celowo nieco przerysowanej formie - reżysera, dla którego liczy się przede wszystkim robienie filmów; naiwnego bratanka, który jakimś cudem nie został spaczony przez branżę i ma w sobie jeszcze młodzieńcze pokłady pasji oraz zapału i starego aktora, który poświęcił wszystko dla kariery, a potem tego żałuje itd. Jednak sama fabuła jest przeciętna i można odnieść wrażenie, że specjalnie taka jest. Jeśli to celowy zabieg to trzeba przyznać, że świetnie wyszło. Jednak sam film jest - czy to celowo, czy nie, dla zwykłego widza, który nie jest specjalnym koneserem tego typu produkcji - średni. Choć fabuła się rozkręca i da się śledzić akcję z zaciekawieniem, a nawet się wciągnąć, to jednak jest to słaba rozrywka. Wiele scen jest nawet zabawnych, ale według mnie potencjał scenariusza zmarnowano. Sam motyw zapomnianej gwiazdy, która mimo wszystko przeżywa każdą scenę, w której powinna zginąć, mógłby być bardziej rozwinięty i pociągnięty. Postaciom też brakuje głębi i trudno się z nimi utożsamiać, czy jakoś kontemplować przesłanie filmu.

Podsumowując, obsada ratuje nieco całość, tak że film pod koniec ogląda się nawet dobrze, ale jest to jednak raczej mało udana produkcja.

Izabela Guszkowska
(izabela.guszkowska@dlalejdis.pl)

Reżyseria: George Gallo
Rok wydania: 2020
Czas trwania: 1 g. 39 min
Gatunek: Komedia/Kryminał




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat