Jeśli widzieliście pierwszą część „Vaiany”, to wiecie, czego mniej więcej się spodziewać. Bohaterka ponownie wyrusza na morską wyprawę, a u jej boku nie zabraknie półboga Maui, który kolejny raz służy jej pomocą. Na trasie ich podróży pojawią się znane już postacie – choćby groźne, lecz uroczo dziwaczne kokosowe stworki Kakamora. Nie zabraknie też podwodnych przygód i konfrontacji z potężnymi siłami, które zakłócają spokój rodzinnej wyspie Vaiany. Tym razem jednak historia zyskuje nowy wymiar. O ile wcześniej była to opowieść o wyzwoleniu się spod wpływu mężczyzn – silnych fizycznie, lecz nie zawsze emocjonalnie dojrzałych – teraz staje się refleksją nad relacjami. „Vaiana 2” stawia na wspólnotę, partnerstwo i wzajemne wsparcie jako fundamenty działania i rozwoju.
Rozbudowanie grona postaci – w porównaniu do pierwszej części, która opierała się głównie na duecie głównych bohaterów – doskonale wpisuje się w temat przewodni filmu. W trakcie swojej misji Vaiana, poszukując porozumienia z innymi plemionami, będzie musiała polegać na wsparciu swoich nowych towarzyszy. Nawet pewny siebie i nieco arogancki Maui okaże się dla niej cennym źródłem rad i emocjonalnego wsparcia. Choć każda postać w drużynie Vaiany wydaje się funkcjonować na własnych, unikalnych zasadach – zapatrzony w Mauiego Moni, zaradna Loto, czy gderliwy Kele – to ich prawdziwa siła ujawnia się dopiero wtedy, gdy współdziałają. Razem tworzą spójną i poruszającą całość, niczym łagodna, rytmiczna pieśń oceanu.
To dość zaskakujący obrót spraw, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kulisy powstawania „Vaiany 2”. Początkowo projekt planowany był jako serial, jednak w związku ze zmianą strategii Disneya – podjętą przez Boba Igera, który postawił na kontynuacje kinowe – produkcja została przekształcona w pełnometrażowy film. Mimo tych okoliczności, na ekranie nie widać ani ograniczonego budżetu, ani struktury typowej dla formatu odcinkowego, której można byłoby się spodziewać. Co prawda pewne wątki – jak historia intrygującej postaci Matangi, nietoperzycy – pozostają bez satysfakcjonującego domknięcia, ale, ogólnie rzecz biorąc, film korzysta z sequelowej zasady „więcej znaczy lepiej”. Różnorodność motywów i wątków działa tu na korzyść całości.
Choć momentami można odnieść wrażenie, że scenariusz kręci się w kółko, twórcom udaje się wzbogacić film o mnóstwo urokliwych detali i efektownych momentów. Uwagę skutecznie przyciąga młodsza siostra Vaiany – urocza do granic możliwości i zdecydowana zatrzymać bohaterkę w domu – której obecność rozbraja widzów nie tylko zachowaniem, ale też wyjątkowo zapadającym w pamięć uśmiechem. Na scenę wkracza także nowy kompan drużyny – wojownik z plemienia Kakamora, mały, ale z charakterem. To taki bohater w duchu znanych twardzieli popkultury: trochę Rocketa, trochę Raphaela, może nawet z nutą Wolverine’a. Nie zabrakło też starych znajomych – Puy i Heiheia – którzy znów zapewniają lekką, slapstickową rozrywkę. Film, pełen drobnych radości i sympatycznych momentów, trafi w gusta młodszych odbiorców. I chociaż dla dorosłego widza może zabraknąć głębszych refleksji, lekka forma i pozytywny przekaz nadal potrafią dostarczyć przyjemności. Czasem nie trzeba niczego więcej – po prostu dobrze się bawić. Jak śpiewał Maui: „Hej, jest okej”.
To barwna, pełna humoru opowieść, tętniąca życiem natury, zamieszkana przez niezwykłe stworzenia i fantastyczne potwory. Czerpie inspirację z mitologii i wierzeń ludów Polinezji, akcentując wartość przyjaźni i wspólnoty. W warstwie dźwiękowej zachwyca – od klimatycznych melodii po zapadające w pamięć piosenki wykonane z imponującą wokalną precyzją. Choć jestem już dorosła, wciąż z entuzjazmem zaliczam się do grona wiernych fanów tej bajki – z radością wrócę więc zarówno do najnowszej odsłony, jak i do poprzedniej jej części. I to pewnie jeszcze nie raz!
Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)
DVD „Vaiana 2”, reż. Derrick David G. Jr., Hand Jason, Miller Dana Ledoux, Disney, Galapagos, 2025.