DVD „Zew krwi” – recenzja

Recenzja DVD „Zew krwi”.
Najnowsza ekranizacja przygodowej powieści Jacka Londona.

Napisana w 1903 roku książka „Zew krwi” (w oryginale „The Call of the Wild”) doczekała się zarówno wielu tłumaczeń, jak i ekranizacji. Dwanaście lat po niemym filmie z 1923 roku powstała pierwsza „mówiona” produkcja z Clarkiem Gable’m w roli głównej. W zeszłym roku, korzystając z dobrodziejstw nowoczesnej technologii, otrzymaliśmy wersję z dużym udziałem CGI, czyli obrazów kreowanych komputerowo.

Bohaterem wciąż pozostaje Buck, mieszaniec bernardyna i owczarka szkockiego, który zostaje skradziony i sprzedany, a następnie ląduje na Alasce w samym środku gorączki złota. Po licznych mniej lub bardziej dramatycznych przygodach wydaje się, że w końcu trafia na dobrego pana w osobie Johna Thorntona (Harrison Ford), jednak ich relacja zostaje wystawiona na próbę z powodu rodzącego się w zwierzęciu tytułowego zewu krwi i chęci życia na łonie natury.

Na wstępie warto podkreślić, że adaptacja w reżyserii Chrisa Sandersa jest wersją przeznaczoną dla całej rodziny. Brutalność pojawiająca się na ekranie jest zminimalizowana, aby nie narazić się na kategorię wiekową wyższą niż 7 lat. W związku z tym m.in. psi antagonista po prostu odchodzi ze stada, zamiast zginąć z ręki, wróć, łapy Bucka, znęcanie i głodzenie zwierzęcia w dużej mierze dzieje się poza okiem kamery, a psy zaprzęgowe zmuszane do nadmiernego wysiłku nie zdychają, tylko uciekają. Fabuła została również zmieniona, aby poszerzyć rolę Johna Thorntona i wydłużyć jego konflikt z uzbrojonym w pistolet i szczeciniasty wąs przeciwnikiem Halem (Dan Stevens).

Film serwuje porcję może nie porywającej, ale bezbolesnej i utrzymanej w dobrym tempie rozrywki. Aktorzy wypadają przekonująco, a narracja głosem Harrisona Forda dodaje nostalgicznego sznytu. Niemniej, myślę, że tak duża ilość CGI w przypadku produkcji bogatej w akcję miejscami może razić np. w scenach spływu rwącą rzeką, która w 100% została wygenerowana cyfrowo na green screenie.

Sam Buck został stworzony w  oparciu o technikę motion capture („dubler” Terry Notary nosił specjalny kostium i używał przy chodzeniu na czworaka miniprotez), a potem nałożono na jego ruchy obraz prawdziwego czworonoga, co pozwoliło uczłowieczyć postać na tyle, że jego zachowania wydają się równie ludzkie, co zwierzęce. Efekt finalny może spodobać się młodszym widzom, starsi mogę skłonić się w kierunku krytyki, o czym świadczy nominacja do Złotej Maliny za brak chemii między Fordem i „tym sztucznym psem”. Równocześnie produkcja zgarnęła Kryształową Statuetkę People Choice Awards w kategorii „Ulubiony film rodzinny”, także najlepiej samemu obejrzeć i wyrobić sobie zdanie.

Podsumowując, myślę, że „Zew krwi” jako opowieść o woli przetrwania i sile przyjaźni między psem i człowiekiem nada się w sam raz na niedzielny seans filmowy w rodzinnym gronie. Wydanie DVD umożliwia wybór między polskim dubbingiem i napisami, a dodatki to bezpośredni dostęp do scen i menu interaktywne.

Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)

Reżyseria: Chris Sanders
Rok wydania: 2020
Czas trwania: 1 godz. 56 min.
Gatunek: dla dzieci / przygodowy / dramat




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat