4 marca po południu policja zatrzymała Ewę Z. w miejscu jej zamieszkania. Początkowo planowano akcję na 5 marca, jednak przyspieszono termin z uwagi na pewne problemy. Domyślano się, że dyrektor spodziewała się zatrzymania i otrzymała przecieki odnośnie tej daty.
Śledztwo w sprawie Ewy Z. trwało już od dwóch lat. Postawiono jej siedem zarzutów: wprowadzenie w błąd Urzędu Miasta Poznań odnośnie dostarczenia przez okolicznego przedsiębiorcę do zoo klatek dla zwierząt oraz naprawienie nawierzchni (wyceniono na 67 tys. zł, zlecenia prawdopodobnie były fikcyjne); poświadczenie o ukończeniu remontu gabinetu dyrektorki, który jednakowoż do grudnia 2022 roku nie został ukończony, a firma Bagbud otrzymała 24,6 tys zł za wykonanie zlecenia; używanie samochodu służbowego do celów prywatnych mimo wydanego zakazu przez wiceprezydenta Poznania Jędrzeja Solarskiego, zabieranie z zoo leków i karmy dla zwierząt w swoim azylu, a także zlecenie zatrudnionemu w zoo weterynarzowi leczenie swoich zwierząt za publiczne pieniądze; poświadczenie odbycia przez pracowników zoo szkolenia dotyczącego leczenia ran u zwierząt, wycenionego na 2 tys., które jednak nigdy nie miało miejsca; ucieczka i działanie na szkodę swoich wierzycieli; nakłanianie głównej księgowej do składania fałszywych zeznań; trudności w wypłaceniu wynagrodzenia jednej z firm wykonującej zlecenie na terenie zoo.
Pracownicy zoo twierdzą, że to może nie być koniec zarzutów. Jak na razie oskarżona złożyła obszerne wyjaśnienia i nie przyznała się do winy.
„Złożyła obszerne wyjaśnienia, będziemy weryfikować jej linię obrony oraz wykonywać pozostałe czynności” — mówi rzecznik prokuratury Łukasz Wawrzyniak.
Ilona Podsiadła
(ilona.podsiadla@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com