Grzeszki Polaków w pracy

Jak Polacy oszukują swoich pracodawców.
W udawaniu przed szefem wzorowego pracownika, Polacy nie mają sobie równych. Ale lista grzeszków popełnianych w godzinach pracy przez nasz naród jest bardzo długa.

Jednym z głównych przewinień przeciętnego pracownika jest załatwianie prywatnych spraw w godzinach roboczych. Włączony od rana komputer aż kusi żeby wysłać z niego prywatnego maila, dokonać zakupu online, sprawdzić, w jakich godzinach przyjmuje petentów urząd miasta, czy pojawiły się jakieś tanie loty wakacyjne itp. Podobnie gdy firma, w której jesteśmy zatrudnieni zapewnia nam służbowy telefon. Czyż nie zdarza się nam dzwonić z niego do rodziny i znajomych albo surfować po portalu społecznościowym? Żal przecież nie skorzystać, skoro za darmo. Szef pozwala nam korzystać ze służbowego samochodu? Ogromnie duża ilość pracowników wykorzystuje powierzony mu pojazd do odbywania prywatnych wycieczek i załatwiania swoich spraw. A to tylko wierzchołek góry lodowej…

Niejeden z zatrudnionych na etacie „eksploatuje” również w osobistych celach sprzęty, które ma pod ręką. Kserowanie różnorakich potrzebnych nam w życiu pozazawodowym materiałów, to jeden z najpowszechniejszych przykładów. Wielkiej siły woli wymaga też np. nie ogałacanie tubek z kosmetykami przez kosmetyczkę zatrudnioną w jakimś salonie piękności albo nie wywoływanie prywatnych zdjęć, gdy ktoś pracuje w zakładzie fotograficznym.

Gdy pracownik wie, że szef w danym dniu roboczym nie pokaże się w firmie, zachorował albo jest na urlopie, wykorzystuje bardzo często te okazję, by przyjść później do pracy albo skończyć wypełnianie swoich obowiązków grubo przed ósmą godziną aktywności zawodowej. Notorycznie zdarza się też etatowcom pokazywać w kadrach „lewe” zwolnienia lekarskie, byleby tylko odpocząć kilka dni w domu, wyjechać gdzieś, dorobić na boku lub pozałatwiać różne sprawy.

Pracownicy z „tupetem” potrafią prowadzić ponadto w godzinach pracy prawdziwą kampanię PR, kreując swój wizerunek doskonałego i niezastąpionego pracownika roku, zasługującego natychmiast na podwyżkę. Do tego sukcesu ma doprowadzić zaś rozsiewanie nieprawdziwych plotek na temat współpracowników. To także jeden z typowych grzeszków niejednego pracownika. Stosowany zazwyczaj, gdy w naszym miejscu pracy pojawia się ktoś, kto nie zdołał zyskać naszej sympatii albo stanowi ewidentną konkurencję do awansu.

Na porządku dziennym jest też plotkowanie o wszystkim i o niczym z koleżankami i kolegami z biura i omawianiem wydarzeń swojego życia w godzinach wypełniania obowiązków służbowych. Za pretekst do tego służy często paradowanie od jednego działu firmy do drugiego z plikiem arcyważnych dokumentów do przekazania.

Rajem dla pracownika jest sytuacja, gdy szef wysyła go na miasto. To doskonała okazja, by wstąpić po drodze do drogerii, zamówić bilety na premierę w pobliskim kinie czy zajrzeć do przychodni weterynaryjnej i umówić naszego czworonoga na wizytę.

Ilu etatowców, tyle sposobów na skracanie sobie godzin pracy, umilanie roboczych lat i „premiowania” siebie, korzystając z tego, co firma ma nam nieformalnie do zaoferowania. Grunt to nie dać się przyłapać ani nie zrazić do siebie kierownictwa.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat