Jak umówić się na randkę po 40-stce?

Jak umówić się na randkę po 40-stce?
Zanim jednak do niej przystąpisz, musisz uświadomić sobie jedną dość istotną rzecz.

Mężczyzna, w którym się zakochasz, absolutnie nie będzie wykazywał żadnego podobieństwa do tego, w którym planowałaś się zakochać. Będzie mieszkał co najmniej godzinę drogi od Ciebie, nosił różową koszulkę lub odznaczał się dość łatwo zauważalną łysiną. To jedno możesz mieć zagwarantowane. Nie masz więc wyjścia, musisz się z tym pogodzić.

Ponieważ jednym z powodów, dla których wciąż jesteś singielką (a pamiętaj, że jest to jedyny, któremu to Ty jesteś winna) jest fakt, iż spisałaś na straty każdego mężczyznę, który mógłby wkroczyć na Twoją ścieżkę życia. Zbudowałaś fortecę obronną, składającą się z warunków wstępnych i groźne spoglądasz ze szczytu swej twierdzy. Mężczyźni naprawdę czasami pojawiają się w Twoim życiu, lecz gdy tylko starają się wcielić w rolę rycerza o silnym pragnieniu porwania Cię z zamku, napotykają na pływające w wodach wałów obronnych aligatory i wycofują się. Myślisz sobie, że ta forteca to naturalne zabezpieczenie przed potencjalnym mężczyzną. Taka była początkowo.

Czas jednak mija, rutyna ogarnia Twoje życie, a Ty stajesz się władczynią swojej "Nigdy Mnie Nie Zdobędziesz" listy. Ta lista, bądźmy szczere, nie jest stworzona z łagodnych wytycznych, takich jak: nie może być żonaty, czy też musi żyć na tym samym kontynencie. O nie, ona jest ekstremalnie specyficzna. Przyjrzyjmy się jej zatem... Punkt pierwszy. Musi mieć włosy. O tak, włosy są dobre. Punkt drugi. Nie może mieć eks żony lub dzieci. Punkt trzeci. Nie może nosić polaru. Takiego grubego i granatowego. I absolutnie nie masz zamiaru ustąpić w tej kwestii. Polar mówi, że jest typem mężczyzny, który z okazji rocznicy ślubu zaprasza żonę do pubu na piwo. W ramach tej zasady, opadają również różowe koszulki polo. W razie wątpliwości, patrz - polar, a do rocznicowych miejsc dodaj dyskotekę. Punkt czwarty. Nie może nosić biżuterii. Mimo, że na jej podstawie możesz wyciągnąć wiele interesujących wniosków, mężczyzna noszący naszyjnik wykonany ze skórzanych rzemyków to z całą pewnością narcyz, który wciąż wyobraża sobie, że może być wokalistą Rolling Stonesów (Boże, broń mnie!). Przebite uszy to kryzys wieku średniego, a złote łańcuchy na klacie to ekwiwalent "kocham cię skarbie, ale nigdy nie wygrasz z moim czarnym BMW." Po szóste. Musi mieć dobrą pracę, ale nie taką, która wymaga od niego codziennego wstawania o piątej rano i zabierania laptopa na wakacje. Po siódme. Nie może nosić sweterków w serek bez niczego pod spodem. Sweterki w serek są dla chłopców, a owo nic pod spodem (a już szczególnie z wydobywającymi się z "serka" włosami na klacie) jest kolejną oznaką zjawiska "kocham siebie" oraz silnej sugestii "jestem dobry w łóżku."

Kiedy myślisz o tej liście pt. "Siedem Męskich Grzechów Głównych", na pewno wydaje Ci się ona bardziej odpowiednia dla 18-stoletniej dziewczyny. Racja. I dlatego też, bez zbędnych ceregieli, powinnaś ją zdecydowanie porzucić. No dalej, na tej liście nie ma nic, co nie podlegałoby negocjacjom. A więc nie znosisz kozich bródek, zmuś go, aby ją ogolił. Jesteś alergiczką na spodnie długości Powiedz mu o tym! Wyzwól siebie, zacznij od nowa! Po długich rozważaniach, powstały jedyne, niepodlegające negocjacjom punkty. Po pierwsze. Musi być miły. Jeśli słyszałaś jak był podły w stosunku do innych, widziałaś go okrutnym dla zwierząt lub dzieci, ten mężczyzna z całą pewnością nie może być miły. Udaje! Po drugie. Musi Cię adorować. Po trzecie. Musi być mądrzejszy od Ciebie, albo przynajmniej tak mądry jak Ty. Gdyby był mądrzejszy, prawdopodobnie szukałabyś jego pięty Achillesowej. Po czwarte. Musi mieć większe stopy niż Ty. Zdecydowanie. I musi być bardziej owłosiony! Po piąte. Musi być w stanie rozśmieszać Cię we wszystkich sytuacjach, nawet gdy po przybyciu na lotnisko okazuje się, że zapomniał paszportu (o zgrozo!).

Od razu lepiej... Więc porzuciłaś listę, a przynajmniej swoje uprzedzenia. Co teraz? Dochodzimy do sedna?

Jeśli idziesz na przyjęcie, mając na sobie swoją najseksowniejszą sukienkę numer dwa, (ponieważ oszczędzasz sukienkę numer jeden), to tym samym już zdecydowałaś, że nie będziesz emanować tym właściwym wszystko-mnie-rozpala stanem. Zatem seksualna aktywacja Twoich wydepilowanych sfer osiągnie poziom zero. Zrób coś zupełnie inaczej. Sięgnij po najseksowniejszą sukienkę numer jeden zamiast jeansów. Załóż obcasy zamiast płaskich butów, zrób coś nieoczekiwanego z włosami. Co prawda, niekoniecznie będziesz wyglądać lepiej, ale będziesz się czuła, jakbyś w końcu zmieniła bieg w samochodzie. Co ważne, zostaw swoich znajomych! Wiem, że brzmi to jak szaleństwo. Bo cóż innego równie wartościowego posiada każda singielka, jeśli nie jej super lojalne przyjaciółki? Kto wzywa i wrzuca Cię do taksówki po imprezie, a później dzwoni, aby sprawdzić, czy przypadkiem nie zasnęłaś na klatce schodowej? Nieważne jak bardzo je kochasz i potrzebujesz, musisz zrozumieć, że Twoje przyjaciółki będą Cię ograniczać. Coś, czego na pewno nie potrzebujesz to jedna z nich przeszywająca Cię wzrokiem, kiedy prowokacyjnie skubiesz brzeg kieliszka od szampana. Poza tym, jeśli coś zacznie się rozwijać, podczas gdy Twoje przyjaciółki są w okolicy, możesz podejrzewać, że zachowają się w jeden z poniższych sposobów: będą się gapić, podążając za Tobą w niewystarczająco dyskretnej odległości, pisać sms'y do Waszych wszystkich wspólnych znajomych, aby byli na bieżąco w Twoich postępach. Z oszalałym uśmiechem na ustach, będą pokazywać zadarte do góry kciuki tuż za jego głową, albo zrywać się, aby dopomóc szczęściu w postaci: Czyż ona nie jest wspaniała? Kocham ją! Czyż ona nie wygląda dziś niesamowicie? Uwierz, te rzeczy nie zmieniają się wraz z wiekiem. Ludzie z tego po prostu nie wyrastają. Co więcej, wraz z upływem lat robią się nawet gorsi. Idąc więc na przyjęcie, nie umawiaj się z grupą swoich przyjaciółek, a jak tylko dotrzesz, od razu rusz na poszukiwanie osób, które znasz. Wybierz swojego mężczyznę. Nie czekaj aż on znajdzie Ciebie. Spraw, aby Cię polubił (sprzeciw się czekaniu na niego, udowodnij sobie, że jest wart zachodu). Flirtuj! Jakkolwiek myślisz, że już flirtujesz, podwój to! Do diabła, rób to cztery razy bardziej! Bądź intensywnie zainteresowana wszystkim, o czym mówi. Utrzymuj kontakt wzrokowy wystarczająco długo, abyście oboje bez wątpienia wiedzieli, że nie jest on przypadkowy. Bądź zawsze pod wrażeniem. Dokuczaj odrobinkę, ale nigdy a propos tematów tabu tj. wzrost, jego samochód, czy też mamine obiadki. Schlebiaj, ale delikatnie, przelotnie. Zniknij w pewnym momencie na około 10 minut. Przecież chcesz, aby miał okazję zatęsknić. Niektórzy mówią, aby bawić się swoimi kosmykami włosów, rowkiem między piersiami lub kolczykami. Powiedziałabym: nie ryzykuj, abyś nie wyglądała, jakby było Ci przykro. Pod żadnym pozorem nie oblizuj ust. Mógłby pomyśleć, że chciałabyś udać się do rewiru łóżkowego. Uczyń go odpowiedzialnym za Ciebie. "Mógłbyś kupisz mi następnego drinka?", "Czy mogłabym się na Tobie oprzeć, chciałabym poprawić buta?", "Opowiedziałbyś mi coś o kupnie mieszkania w dobie kryzysu?" Spokojnie, tylko żartuję.

Oczywiście spotkanie mężczyzny nie jest Twoim jedynym celem życiowym. Jego brak nie sprawia, że nie możesz zasnąć w nocy. Masz swoich przyjaciół, pasje i zainteresowania. Zapewne jesteś radosna i pewna siebie, ale jednocześnie unikaj sprawiania wrażenia, iż jesteś tak zadowolona z powodu bycia singlem, że nie porzuciłabyś tego stanu za żadne skarby świata, włączając w to prawdziwego mężczyznę.

Powyższe rady należy traktować z dużym przymrużeniem oka!

Joanna Kaczmarek
(joanna.kaczmarek@dlalejdis.pl)

Artykuł powstał na podstawie książki Shane Watson, "Jak poznać mężczyznę po 40-tce i rozwiązać inne dylematy kryzysu wieku średniego."



Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat