Les Titans – święto nie tylko melomanów

Relacja z Les Titans.
Tegoroczny Festiwal Szalone Dni Muzyki to kolejny dowód niesłabnącej popularności muzyki klasycznej.

W dniach 29 września – 2 października 2011 r. warszawski Teatr Wielki – Opera Narodowa, rozbrzmiewał dźwiękami pięciu gigantów muzyki klasycznej przełomu XIX i XX wieku: Johannesa Brahmsa, Ferenca Liszta, Karola Szymanowskiego, Richarda Straussa, Gustava Mahlera. Wszystko za sprawą największego na świecie muzycznego wydarzenia wymyślonego i prowadzonego przez francuskiego muzykologa René Martina – Festiwalu La Folle Journée, który odbył się po raz drugi w Polsce, tym razem pod szyldem Szalone Dni Muzyki Les Titans.

Przez cztery festiwalowe dni tłumy zgromadzonych widzów wysłuchało 70 znakomitych koncertów z udziałem 400 światowej sławy artystów, takich jak, np.: skrzypka Oliviera Charliera czy grających na fortepianie Luisa Fernando Péreza i Dezsö Ránki. Koncerty odbywały się w czterech salach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej oraz w namiocie na Placu Teatralnym. Każdy mógł rozkoszować się doskonałą muzyką za naprawdę niewielkie pieniądze.

Na mnie największe wrażenie wywarł koncert Kwartetu Modigliani, w skład którego weszli: Philippe  Bernhard (skrzypce), Loïc Rio (skrzypce), Laurent Marfaing (altówka) i François Kieffer (wiolonczela). Sposób, w jaki oddali Kwintet fortepianowy f-moll op. 34 Johannesa Brahmsa, zapierał dech w piersiach. Pasja, żywiołowość, zmysłowość, erotyzm wręcz, wydobywający się spod palców tych utalentowanych młodych chłopców oszałamiał, podobnie, jak obrazy niepokornego malarskiego geniusza – Amadeo Modiglianiego, pod którego nazwiskiem występują. Nic dziwnego, że zespół ten nieprzerwanie od momentu założenia w 2003 r.,  zdobywa najwyższe laury, w tym m.in. na prestiżowym Young Concert Artists Auditions w Nowym Jorku, a ich płyty zdobywają szereg nagród (za drugi album wydany w 2008 r., poświęcony muzyce Haydna otrzymali jedną z najważniejszych nagród – Grand Prix przyznawaną przez Académie Charles Cros). Kwartetowi towarzyszył grający na fortepianie Frank Braley, znakomity, uznany muzyk, który uświetnił występ, potęgując doznania wywołane przez porywających „Modigliani”, nadając im rys subtelności dzięki delikatnym uderzeniom w klawisze i finezyjnej interpretacji Brahmsa.

Organizatorzy tegorocznego festiwalu pragnęli udowodnić, że „muzyka klasyczna potrafi wyzwalać emocje nie mniejsze niż rock ‘n’ roll” i opierając się na własnych doświadczeniach, zwłaszcza po przywołanym wyżej koncercie, śmiało mogę powiedzieć, iż ten odważny plan powiódł im się w stu procentach.

Jowita Kubiak
(jowita.kubiak@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat