Mężczyzna dzisiaj

Obraz współczesnego mężczyzny.
Współczesny mężczyzna, to znaczy jaki? Czy metroseksualizm jest przez kobiety pożądany, gdzie są jego granicę oraz przede wszystkim – czy stanie się standardem?

Od dłuższego czasu obserwujemy jak mężczyzna metroseksualny staje się naturalnym elementem krajobrazu naszych ulic. Początkowo przekraczanie przez mężczyzn pewnych dotychczasowych granic dbania o wygląd traktowane było jako ciekawostka, coś nowego, co kobiety przyjmowały z zadowoleniem. Wreszcie nasz mężczyzna odstawił na bok krem Wars i mydło, a na półce w jego łazience rozgościły się kremy energetyzujące i przeciwzmarszczkowe, balsamy po goleniu, wody toaletowe i inne kosmetyki. Jednak z czasem okazało się, że nasz mężczyzna zaczyna mieć tyle samo kosmetyków, co my, zna się na maseczkach do twarzy i bez skrępowania wybierze się z nami na solarium czy podkradnie nam samoopalacz. Z chęcią również umówi się na manicure czy zabieg liftingujący.

Nagle wiele z nas stawia sobie pytanie: co my żeśmy narobiły? Czy faktycznie przyczyniłyśmy się do upadku prawdziwego mężczyzny? Co więcej, sprawa nie tyczy się jedynie wyglądu, konsekwencją zmian fizycznych współczesnych mężczyzn są oczywiście też zmiany psychiczne. Typowo męskie i damskie role uległy rozmyciu. Wiele młodych kobiet pozostaje singielkami nie chcąc już więcej przejmować w związku męskich ról. Młode kobiety są sfrustrowane brakiem przy swoim boku prawdziwego mężczyzny, takiego jak za czasów jej dzieciństwa – ojciec, dziadek, wujek, starszy brat – to postaci reprezentujące męskie cechy i zachowanie podczas naszego dorastania. Ich samopoczucie ulega jeszcze głębszemu pogubieniu wówczas, gdy orientują się ile winy za tą sytuacje ponoszą same.

Zaczyna się zawsze niewinnie – od wspólnego usuwania zaskórników, pójścia razem na solarium przed większą imprezą, podarowania w prezencie najnowszego kremu. Mężczyźni za to z chęcią wykorzystują tą sytuację stając się zniewieściali nie tylko fizycznie, a psychicznie. Zupełnie jakby razem z zabiegami dotychczas zarezerwowanymi tylko dla kobiet przejmowali ich niestabilność emocjonalną, wrażliwość, potrzebę troski i opieki. Ciężko im się zresztą dziwić, chcąc być kobietą samowystarczalną zabieramy im możliwości do wykazania się ich męskością. Same naprawimy auto, zmienimy koło, skręcimy sobie szafkę, załatwimy urzędowe sprawy, tylko po to by móc wyrwać się ze szponów stereotypów. Mężczyźni zaś wykazują się zdolnościami godnymi kameleona, potrafiąc doskonale przystosować się do zaistniałej sytuacji. Jeśli widzą, że nie potrzebujemy ich pomocy stają się leniwi, a z biegiem czasu okazuje się, że również ich musimy otoczyć swoją opieką.

Jednak jak już wspomniałam ich zachowania są przystosowawcze, co potwierdza to, iż zawsze gdy znajdzie się kobieta umiejąca powstrzymać na wodzy swoje ambicje, umiejąca być wyjątkowo uroczo nieporadna, stado naszych domowych rozleniwionych kociaków zamienia się w walczące o przetrwanie lwy. Nagle przypominają sobie, że kobieta nie powinna dźwigać, że biedna jest za mało rozgarnięta, by sama sobie poradzić z pojechaniem do warsztatu, a już na pewno nie da sobie rady złożyć nowego stolika.

Gdzie zatem chowa się w nich ten przywódca stada, gdy czują się bezpieczni ze swoją kobietą? Zapewne ukrywa się gdzieś za warstwą kremu, podaną pod nos kolacją i beztroską – w końcu ich kobieta załatwi za nich wszystko i niczym nie muszą się martwić.

Joanna Złomańczuk
(joanna.zlomanczuk@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat