Mój mężczyzna poszedł po choinkę i nie wrócił...

Zakup choinki.
Jadę kupić choinkę

Mężczyźni z reguły nie lubią robić zakupów, chodzić po centrach handlowych, chyba że jest to randka, która może skończyć się bardzo przyjemnie. Wieczne wyczekiwanie przed przymierzalnią lub bieganie z wózkiem po hipermarkecie sprawia, iż czują się tak zmęczeni, że potem muszą już tylko paść przed telewizorem. Przedświąteczny szał zakupowy jest jednak wyjątkowym okresem i wtedy nawet najbardziej wytrwali tracą nerwy w kolejkach do kasy. Mężczyźni mdleją, kobiety narzekają, ale stać trzeba. Torby wypełnione produktami i prezentami dla najbliższych lądują w kuchni i na stole w jadalni, ale i tak potem okazuje się, że o czymś zapomnieliśmy.

Sprzątanie, gotowanie i ozdabianie domu to czynności wykonywane przez kobiety. On od tych prac ucieka i to dosłownie w świat filmów i programów telewizyjnych lub zostając dłużej w pracy. W okresie największego szału domowych przygotowań, on jedzie kupić choinkę i w ten sposób ma wieczór wolny. Czasem pomoże ją jeszcze tylko przystroić w bombki i światełka. W Wigilię, kiedy każda para rąk się przyda, on ma mnóstwo spraw do załatwienia: zapomniał o prezentach, lampkach na choinkę, stojaku, bo nie może znaleźć tego z zeszłego roku. „W Wigilię najlepiej robi się zakupy, bo wtedy już nie ma tłumów!” – tłumaczy, szukając kluczyków od samochodu. I jeszcze nie daj Boże, jeśli zabraknie nam jakiegoś produktu i każemy mu po niego pojechać. Wróci po trzech godzinach.

Jego punkt widzenia
„Kobiety za bardzo stresują się przed świętami” – mówi mój znajomy. „Psują klimat swoim gadaniem i narzekaniem. Przecież chodzi o to, żeby być razem, żeby było miło. Dlatego często zdarza mi się, że tak sobie wypełniam czas, żeby być jak najdalej od tych wszystkich przygotowań.” – dodaje. Mężczyźni lubią święta, zapach choinki i ciast, lubią nawet, gdy ona krząta się w kuchni. Byle cicho. Często wydaje im się, że one więcej brudzą, niż robią i zastanawiają się „czy te wszystkie garnki w zlewie były rzeczywiście potrzebne do tego, żeby zrobić jedną potrawę wigilijną?” Starają się nie rzucać za bardzo w oczy, dlatego pod pretekstem ogromnego zapracowania, ubierają choinkę, szukają godzinami stojaka, a potem próbują drzewko w nim obsadzić. Samo strojenie choinki to dla nich średnia przyjemność, chociaż czują się w obowiązku ubrania jej w światełka. To przecież najważniejsza ozdoba choinkowa! Reszta już jak leci… Czasem podejmują wyzwanie i montują światełka również gdzieś na zewnątrz, na balkonie lub krzaku przed domem. Wtedy podczas kolacji oczekują pochwał i zachwytów.

Jej punkt widzenia
Mężczyźni często mówią, że przecież w święta nie chodzi o ten cały szał zakupowy, przecież w domu i tak jest czysto, po co tyle gotować, a posprzątać lepiej po kolacji (oczywiście on nigdy nie mówi ja posprzątam)” –  zauważa moja znajoma. „Nie mieści im się jednak w głowie, że Wigilia mogłaby się odbyć przy pustym stole. Są tradycjonalistami i chcieliby co najmniej dwanaście potraw. Oczywiście i tak najważniejsza jest choinka, którą udało im się w miarę prosto ustawić i przepiękne światełka na niej.” – dodaje z przekąsem.

Kobietom okres przedświąteczny nie zawsze kojarzy się z cudownym nastrojem, chociaż błyszczące wystawy sklepowe też mają swój urok. Zakupy w centrach handlowych, gdzie George Michael śpiewa swoje nieśmiertelne „Last Christmas”, wbrew ogólnemu zniesmaczeniu, pobudzają jednak nasze świąteczne nastroje. Zaczynamy śpiewać. Kolejki jednak nas denerwują i ogólny bałagan w sklepach też. W domu on siedzi przed telewizorem, a my byśmy chciały, żeby już było odkurzone lub chociaż śmieci wyrzucone. Trzeba zatem wszystkim zaraz zarządzić i wydać polecenia, a on ucieka i chowa się na poddaszu, albo w piwnicy szukając stojaka. Największą satysfakcję ma, gdy w dzień Wigilii okaże się, że nie ma bakalii. Pojedzie… owszem, ale będzie dzwonił co pięć minut ze sklepu, pytając, gdzie je znaleźć i wróci za dwie godziny. W ogóle mam wrażenie, że w większości faceci stawiają na powiedzenie: „jakoś to będzie, jakoś się zrobi”.

W gruncie rzeczy jednak i kobiety, i mężczyźni, gdy dzielą się opłatkiem, wiedzą, co jest najważniejsze. Wtedy znikają wszelkie pretensje i nie ma znaczenia, że choinka stoi krzywo, a karp trochę za bardzo się przypiekł. Wiedzą, że to czas miłości, przyjaźni, że to narodziny czegoś wiecznego, narodziny nadziei, czas wybaczania i odgadywania pragnień innych.  Wesołych Świąt dla Was i dla Nich.

Aneta Olkowska
(seks@dlalejdis.pl)



Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat