„Piękny poranek” – recenzja

Recenzja filmu „Piękny poranek”.
Słodko – gorzki film pokazujący prawdziwe życie. Niekiedy przytłaczający, podczas całego seansu zmuszający do myślenia i zadania sobie pytania… jak ja bym zachowała się w tej sytuacji? Przez to niepokojący, wyciągający ze strefy komfortu. Warty obejrzenia.

Główną bohaterką francusko – niemieckiego melodramatu w reżyserii Mii Hansen - Løve jest młoda samotna matka. Sandra na co dzień pracuje jako tłumaczka, wychowuje córkę, a w wolnych chwilach odwiedza chorego ojca. Razem z rodziną stara się zapewnić jak najlepszą opiekę coraz gorzej radzącemu sobie tacie. W tym samym czasie odnawia znajomość z przyjacielem z przeszłości. Clément ma żonę i syna, jednak nie przeszkadza im to w nawiązaniu namiętnego romansu. Sandra ma nadzieję, że mężczyzna odejdzie od rodziny i zacznie z nią życie. Nie chodzi jej bowiem o przelotny romans. Od początku w grę wchodzi miłość.

Najbardziej poruszającym aspektem filmu jest rozpad tożsamości ojca głównej bohaterki, który w wyniku zaostrzającej się choroby traci wzrok, co przekłada się na jego całe funkcjonowanie. Zaczyna mieć problem z wykonywanie najprostszych czynności. Filozof, miłośnik książek, posiadacz wielkiej biblioteczki… nagle musi zostać oderwany od tego, co wcześniej przesądzało o jego tożsamości. Ta jego postępująca nieporadność i tracenie ducha wywołuje zażenowanie w jego córce i problemy z odnalezieniem się w nowej sytuacji. Sandra nie wie jak zajmować się ojcem i nie jest na to gotowa. Radości dnia codziennego wynikające z obserwowania rozwoju córki (która zresztą na ekranie jest takim promyczkiem radości) przenikają się z powolnym odchodzeniem ojca. Radość wynikająca z ukojenia serca w objęciach kochanka miesza się z niepewnością jutro... I jego niepewnością dotyczącą tego czy odejść od żony czy nie. I taki właśnie jest też ten film. Słodko - gorzki, poruszający w sercach widzów wiele strun.

Na uznanie zasługuje gra aktorska Léi Seydoux (Sandra): z jednej strony jest wyważona, z drugiej aktorka cały czas pracuje mimiką i tonem głosu. Nie wyróżnia się pięknem, atrakcyjnością, przebojowością. Jest kobietą jakich wiele, ale dzięki temu tak łatwe staje się utożsamienie z nią i jej problemami. To jeszcze lepiej uwypukla jak życiowy jest ten film. Jest w nim pewna doza smutku, romansowości i tkliwości wynikająca jednak jedynie z jego autentyczności.

"Piękny poranek" jest filmem, w którym przejawy pełni życia idą w parze z nieuniknionym przemijaniem i utratą własnej tożsamości. To nie jest kojący film, ale prawdziwy obraz życia, w którym raz coś się układa, a raz nie. Zwyczajność, przyziemność i brak skrajnych sytuacji sprawia, że jest to obraz angażujący i przejmujący, jednak nie wbijający w fotel. Historia jakich wiele. Świetna gra aktorska i subtelność sprawiają, że „Piękny poranek” w kategorii „Filmy o zwyczajności” staje się „niezwyczajny”.

Alicja Figarska
(alicja.figarska@dlalejdis.pl)

Piękny poranek, Mia Hansen - Løve, Mia Hansen - Løve, Galapagos Films, Francja, Niemcy, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat