Zwycięzca jest wyłącznie jeden, czyżby szczęśliwiec pojawił się na szklanych ekranach widzów właśnie dziś? Na pierwszy rzut poszedł zespół „Banał” z nietypowo brzmiącym utworem –„ADHD”. Rytmiczne i dynamiczne dźwięki oraz nietuzinkowy tekst przypadły do gustu wymagającej czwórce. Komplet punktów zgarnięty - „punk-rockowo dobre granie, inteligentne i skuteczne”.
Kochająca muzykę Dominika Zając śpiewa od dziecka. W programie zaprezentowała się z autorskim numerem, który niestety nie zyskał aprobaty srogich ekspertów. Adama „polskie R’N’B nie brało nigdy”, dla Eli za dziecinne, w uznaniu Łoza natomiast styl nieco Gosi Andrzejewicz.
Następne miasto przesłuchań to Poznań. Uwagę przykuł tam siedemnastoletni licealista z coverem Tadeusza Nalepy „I co”. Oszałamiającą grę na gitarze i poprawny wokal doceniono maksymalnie – cztery na TAK. Według Kory „śpiewał świetnie i pokazał swą osobowość”. Łozo stwierdził zaś, że Maciek ma „fantastyczny feeling”.
Podobnie dobrze wypadł band „De nuevo” z hiszpańskojęzycznym utworem budzącym energię zarówno zebranej w studio publiczności, jak i samych jurorów. Korze „słuchało się z przyjemnością”. Dla Łoza to „jeden z najlepszych wykonów tej edycji”. Ela dostrzegła „zadziorność”, Adam z kolei „wielką radość”.
Sporo namieszała też Katarzyna Drążek z piosenką Celine Dion „The power of love”. Rzeszowianka zabłysnęła ambitnym i ciężkim do wykonania repertuarem. Efekt końcowy niestety okazał się znacznie gorszy. Zgodne w ocenach jury przyznało trzykrotne NIE. Za opowiedziała się wyłącznie liderka Maanamu – „była pod wrażeniem barwy głosu i dostrzegła pewien potencjał”.
Faworytem okazał się natomiast duet Julii i Witka. Tak przyznali wszyscy poza Korą. Lekko „pobrzdękolili” także chłopcy z „Ja MMM chyba ściebie” – dla Kory jednak „ogromne rozczarowanie i beznadzieja”.
Popis dała również Wioletta Urlich z hitem Natalii Oreiro. Uśmiech nie schodził z jej pięknej twarzy mimo, że wszyscy byli na NIE. Zgoła odmiennie wypadł natomiast team Limboski, których własny numer „Chcę cię jeść” zaimponował i Eli, Korze i Łozowi.
Po raz pierwszy w historii „Must be the music” występ został przerwany! Adam Sztaba nie wytrzymał nadmiaru emocji i stanowczo zarządził „DOŚĆ”. Młody hydraulik dostał NIE, NIE, NIE i NIE.
Poza tym do następnego etapu przeszli „Wolf&the motherfuckers”, Olga Waluś i Plan.
Anna Waliłko
(anna.walilko@dlalejdis.pl)