Rastamanowie z Jamajki – to oni prawdopodobnie byli pierwszymi osobami, które nosiły dredy. W 1945 roku, gdy Polska i reszta świata podnosiła się z wojennych ruin, w jednej z gazet na Jamajce pojawiła się niezwykła fotografia plemienia Masajów z Afryki. Mieli oni poskręcane i zmatowione włosy. Rasta szybko utożsamili się z owymi wojownikami, którzy walczyli o wolność i na ich cześć postanowili również zapuścić włosy. Jednak nie tylko oni byli inspiracją dla powstania dredów. Hinduscy imigranci, którzy pojawili się na Jamajce jako tania siła robocza, zapuszczali długie włosy na głowie i na brodzie jako wyraz oddania Bogu. Zresztą Rastamanowie głęboko wierzą w to, że dredy są wyrazem oddania Bogu. Wspomniałam o tym, że 1945 rok jest początkiem, ale okazuje się, że ten zwyczaj istnieje już od tysięcy lat. A skąd o tym wiadomo? Licznie znajdowane szczątki zmumifikowanych ciał ze starożytnej Afryki również posiadały dredy. Wygląda więc na to, że noszenie dredloków nie jest wcale nowym wymysłem.
Często zapewne słyszycie taką informację. Pewnie nawet sami się zastanawiacie, czy jest to prawda. To oczywiście kompletna bzdura. Głowę można oczywiście myć tak często jak zwykłe włosy. Nie trzeba jednak mydlić całych dredów. Wystarczy nałożyć szampon przy samej głowie, wetrzeć, a następnie spłukać.
Bzdura. Oczywiście, że można. Za pierwszym razem nakładamy kolor na całą głowę, łącznie z dredami. Jeśli po jakimś czasie będziemy chcieli odnowić farbowanie, to wystarczy już tylko nałożyć ją na odrosty. Tak jak w przypadku zwykłego farbowania włosów. Musimy jednak pamiętać, że jeśli nasze dredy mają średnią długość, to będziemy potrzebowali około 2 lub 3 opakowania farby więcej niż do zwykłych włosów.
Oczywiście jest to totalna głupota. Jeśli dbamy o dredy tak samo jak o normalne włosy, to nie mają prawa śmierdzieć. To, że wyglądają jak kołtun, nie znaczy, że są brudne, przetłuszczone i zaniedbane.
To niestety prawda. Jeśli decydujemy się na dredy, to musimy być świadomi, że aby się ich pozbyć, należy je po prostu uciąć. Jeśli jednak boimy się krótkiego jeżyka po ścięciu, to zanim wybierzemy się do fryzjera, możemy zawiązać na głowie chustę, w której będziemy chodzić 4 lub 5 miesięcy, aż od góry zaczną odrastać nowe włosy. Wówczas obetniemy dredy tylko w miejscu, gdzie się zaczynają.
To również prawda. I nie chodzi tutaj o opalanie dredów na słońcu… Zaraz po delikatnym opaleniu płomieniem dredy wyglądają ładnie i równo. Ale tylko do pierwszego umycia. Wówczas znów kosmyki wychodzą na zewnątrz i mamy taki sam efekt jak wcześniej. Poza tym ogień niszczy włosy i jest bardzo niebezpieczny. Dlatego lepszą metodą i o wiele skuteczniejszą jest przeciąganie włosów szydełkiem.
Owszem. Jeśli po pewnym czasie ta forma fryzury znudzi się Wam, obcięte dredy można spróbować sprzedać. Obecnie handel nimi jest w fazie sporego rozwoju. Zatem, Ty możesz zyskać nową fryzurę, a na starej jeszcze zarobić.
Joanna Sieg-Ulanowicz
(joanna.sieg-ulanowicz@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com