W ostatnich tygodniach miałam okazję obejrzeć – w celach recenzenckich – trzy filmy mające niebawem premierę na popularnej platformie VOD. Zaczęłam od lekkiej komedii erotycznej „Fantazje”, dzięki której poznałam interesujące fetysze wraz z nazwami, trochę się pośmiałam i miło spędziłam czas. Na drugi ogień poszedł ciężki i emocjonujący dramat „Oskarżony”, który okazał się filmem najwyższej klasy, doskonale zrealizowanym, gęstym fabularnie, mocnym i skłaniającym do refleksji. I wreszcie przyszedł czas na trzeci utwór, czyli recenzowanego tutaj „Albatrosa” w reżyserii Xaviera Beauvois. Tym razem jedyną emocją, jaka się we mnie zrodziła, było pragnienie natychmiastowej śmierci, żeby nie musieć dalej patrzeć na ekran.
„Albatros” to dramat, na dodatek w podwójnym tego słowa znaczeniu. Film niemiłosiernie się ciągnie, a połowa scen niczego nie wnosi. Rozluźnienie fabularne sprawia, że można by pójść do kuchni i przygotować sobie posiłek, a po powrocie i tak byłoby się z fabułą na bieżąco. Raz przez kilka minut patrzy się na mężczyznę po prostu siedzącego w łodzi, innym razem trzeba oglądać falujące morze. Najgorsze zaś jest to, że zabieg jest celowy. Film stanowi opowieść o życiu francuskiego policjanta, który przechodzi przemianę. Musi zmierzyć się ze sobą, spojrzeć w oczy przeszłości i śmierci, uporać się z trudnym wydarzeniem, którego stał się głównym uczestnikiem. Rozciągnięte niczym guma w starych rajstopach sceny mają być symboliczne i refleksyjne, niestety w moim odczuciu przekroczyły granicę refleksyjności i stały się po prostu nudne, męczące, nie do zniesienia.
Prawie do końca filmu powtarzałam sobie w głowie, że wytrwam. Niestety poległam i ostatni kwadrans przeskoczyłam, oglądając urywki wybierane co kilka minut. Okazało się, że nie straciłam zupełnie niczego i na dobrą sprawę mogłam zlitować się nad samą sobą dobrą godzinę wcześniej. „Albatrosa” uważam za źle pojęte kino przemiany i fatalnie zrealizowany film refleksyjny (w rzeczywistości pseudorefleksyjny). Historia policjanta jest nudna, większość wydarzeń nie ma znaczenia i w zasadzie nie wiadomo, po co widz musi na nie patrzeć. Do połowy w ogóle nie ma się pojęcia, o czym „Albatros” jest. Jeżeli chcecie zrobić na złość jakiejś osobie, nakłońcie ją do oglądania. Niekoniecznie wspólnego.
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)
Albatros [film], reż. Xavier Beauvois, Galapagos Films, Warszawa, 2021.