W 2000 roku stworzono zasadę, zgodnie z którą państwa, które dokonują największych kontrybucji finansowych do Europejskiej Unii Nadawców, będą miały z góry zapewnione miejsce w finale Konkursu Piosenki Eurowizji. Początkowo były to cztery państwa: Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Hiszpania, w 2011 roku dołączyły do nich Włochy. Wielka piątka i państwo-gospodarz, które wyjątkowo się tym razem do niej zalicza, nie muszą więc brać udziału w półfinałowych zmaganiach.
Ta „przyjemność” zarezerwowana jest dla pozostałych kandydatów. Losowanie przydzielające poszczególne kraje do półfinałów odbyło się pod koniec stycznia w turyńskim Palazzo Madama. Kraje uczestniczące, czyli Albania, Chorwacja, Czarnogóra, Macedonia Północna, Serbia, Słowenia, Australia, Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja, Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Izrael, Rosja (usunięta z konkursu miesiąc później), Ukraina, Bułgaria, Cypr, Grecja, Malta, Portugalia, San Marino, Estonia, Litwa, Łotwa, Mołdawia, Polska, Rumunia, Austria, Belgia, Czechy, Holandia, Irlandia i Szwajcaria zostały podzielone na tzw. koszyki po 6 państw w każdym.
Zastosowanym kryterium były statystyki dotyczące wzorców głosowania w poprzednich edycjach. Celem było zagwarantowanie, że przynajmniej w teorii rozdzielono zostaną kraje, które zwykle głosują na siebie nawzajem np. kraje skandynawskie, czy Bałkany. Następnie prezenterka Carolina di Domenico losowała z kuli kraj, a prezenter Mario Acampa (swoją drogą, bardzo pozytywnie podchodzący do swego zadania) również losując, decydował, w której połowie znajdzie się dane państwo. Pierwsze sześć państw było przeznaczone do pierwszego półfinału, kolejne do drugiego, potem znów do pierwszego itd. W ten sposób Polska znalazła się w 2 połowie 2 półfinału.
Wielka piątka, co prawda, nie bierze udziału w półfinałach w charakterze uczestnika, ale może w nich głosować. Ponownie, ślepy los zdecydował, że Francja i Włochy głosować będą w pierwszym, a Wielka Brytania, Niemcy i Hiszpania w drugim półfinale, co jak sądzę, jest dla Polski całkiem niezłym obrotem sytuacji.
Zobacz również:
Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com