Jeśli są jakieś elementy, bez których trudno sobie wyobrazić Francję na Eurowizji jest to piosenka wykonywana przynajmniej częściowo w rodzimym języku i wykorzystaniu motywu wieży Eiffla. Co do tego drugiego, jeszcze się okaże, ale już wiadomo, że w tym roku niespodziewanie doczekaliśmy się edycji, w której języki francuski w ogóle się nie pojawia.
Szwajcaria i Belgia stawiają na angielski, a znajdująca się w chwili pisania tego artykułu na 10 miejscu według bukmacherów Francja postawiła na język bretoński w wykonaniu Alvana i żeńskiego tercetu Ahez. Marine Lavigne, Sterenn Diridollou i Sterenn Le Guillou poznały się na studiach, w 2018 roku założyły zespół, czerpiąc nazwę od bretońskiej nazwy miasta Carhairx, czyli Ker Ahez, oraz Ahes, mitologicznej postaci bretońskiej. Razem z poznanym w 2021 roku Alvanem wygrały francuskie preselekcje „Eurovision France, c'est vous qui décidez!”, zgarniając najwyższą notę zarówno ze strony jury, jak i telewidzów. „Fulenn", czyli w wolnym tłumaczeniu iskra, łączy elektronikę i regionalne dziedzictwo.
Wielką Piątkę zamykają Niemcy z bardzo niedocenianym przez bukmacherów (24 miejsce z 40) Malikiem Harrisem i jego piosenką „Rockstars”, której jest współautorem. Harris wziął udział w konkursie „Germany 12 Points” i dotarł w niej do finałowej rundy castingowej, dzięki czemu został jednym z sześciu kandydatów do reprezentowania kraju na Eurowizji. Ostatecznie, publiczne głosowanie telefoniczne, smsowe i internetowe przyznało mu palmę pierwszeństwa. Jak sam przyznaje w wywiadach, inspiracją do tekstu piosenki był odcinek serialu „The Office”, w którym jeden z bohaterów mówi, że chciałby, aby był sposób, aby dostrzec, kiedy żyjemy w starych, dobrych czasach, zanim te na dobre przeminą.
Zobacz również:
Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com