Przyjaciele od seksu

Friends with benefits - przyjaciele od seksu.
Związek bez oklepanego romantyzmu? Jedynie przyjaźń i seks z precyzyjnie ustalonymi regułami?

We współczesnym świecie, gdzie najważniejsze wydają się być pieniądze i kariera, tworzenie związków "friendship with benefits" (FWB) wydaje się być idealnym rozwiązaniem.

Przyjaciel z bonusem to nic innego, jak emocjonalna relacja między dwojgiem ludzi, których łączą kontakty seksualne. Żaden z partnerów FWB nie dąży do tworzenia miłosnej więzi. Bez żadnego zaangażowania i przywiązania. Ale przyjaźń i seks to niełatwa mieszanka.

-Zachowuję całkowitą niezależność, nie jestem samotna, nie rezygnuję z udanego życia seksualnego. Nie szukam przygód na jedną noc a na stały związek nie mam najzwyczajniej w świecie czasu. Kariera jest dla mnie priorytetem. Pracuję po 10-12 godzin dziennie. Jestem zbyt zmęczona, by myśleć w kategoriach "my". Nie mam czasu na randki i romantyczne kolacje we dwoje. Nie mam czasu na składanie deklaracji a jednocześnie potrzebuję udanego seksu. Z trudem znajduję chwile dla przyjaciół i wspólny wypad do pubu. Mam przyjaciela, z którym poza sferą emocjonalną łączy nas czysty seks. To wymarzony układ. Spotykamy się. Raz w tygodniu albo rzadziej. Rozmawiamy, spędzamy wspólnie czas, idziemy do kina, zwierzamy się z problemów, ufamy sobie i... jest jeszcze to jedno ale, o którym nikt nie wie i oboje chcemy, żeby tak pozostało. Dajemy sobie dużo czułości, która jest nam obojgu potrzebna. Seks jest przyjemny i nawet bez kolacji ze śniadaniem. - opowiada 30-letnia kobieta, od 2 lat w związku FWB

Zawsze będzie przy Tobie?
Dlaczego seks bez zobowiązań i do tego z przyjacielem jest tak popularny - A może zawsze był, ale dopiero współcześnie przestał być tematem zakazanym, takim o którym się nie rozmawia - Zastanawiające jest jedno - emocje jakie kierują osobą, która decyduje się na taką przygodę. Trudno jednoznacznie ocenić czy jest to chwila uniesienia czy od dawna skrywane uczucie? A może jednorazowa przygoda i jedynie chęć zaspokojenia pewnych potrzeb? Seks bez zobowiązań wydaje się być wymarzonym układem. Jednocześnie zachowuje się pełną niezależność, a nie odczuwa się samotności. Nie ma potrzeby szukania przygodnych kontaktów, bo wszystkie potrzeby seksualne są na bieżąco zaspokajane. Gdzie kończy się granica bycia przyjacielem, a zaczyna bycia partnerem? Zawsze istnieje ryzyko, że można ją przekroczyć...- Moglibyśmy tworzyć związek, ale... jest zawsze tysiące ale. Kiedy się rozstajemy i nie ma go obok, ma swoje sprawy. Chwilami tęsknie i byłoby mi cholernie źle, gdyby oznajmił, że się zakochał. Pewnie wtedy bym się poczuła wykorzystana, coś na kształt darmowej prostytutki. Ale lubię się z nim spotykać, lubię nasze wspólne noce. Cały czas szukam drugiej połówki. Myślę, że seks z przyjacielem to ryzyko- ryzyko swoistego rozczarowania. Ale z drugiej strony, nie istnieje coś takiego, jak życie bez dawki ryzyka. Chwilami mam momenty większego zaangażowania. Na szczęście szybko mijają. Patrzę na pary dookoła i też tak chcę. Jednak racjonalnie- adekwatnie do mojego trybu życia- lubię budzić się oschła- tylko seks i bez angażu - mówi jedna z rozmówczyń.

Zjeść ciastko i mieć ciastko?
Zwolenników relacji typu "friends with benefits" przybywa. Młodzi, zapracowani, skupieni na karierze i własnym rozwoju widzą same pozytywy. Zachowują pełną niezależność i komfort. Jednocześnie nie muszą rezygnować z udanego życia seksualnego. Nie muszą poddawać się wyrzutom sumienia z powodu spędzanie jednej nocy z przypadkową osobą. A w reszcie nie muszą angażować się w kolejny nieudany związek i poświęcać się - z przyjacielem od seksu zaspokajają swoje potrzeby, bliskość, rozmowy? dają sobie i drugiej osobie to, czego oboje potrzebują. Czy w relacji typu "friends with benefits" jest miejsce na ciepło, wsparcie, szczerość a zarazem zaspokojenie najintymniejszych potrzeb przy osobie, której się ufa...?

By się nie pogubić?
Przeciwnicy "friendship with benefits" mówią, że to oznaka braku dojrzałości emocjonalnej, braku zdrowego rozsądku, namiastka czegoś prawdziwego, utęsknionego. Ktoś, kto decyduje się na zabawę tego typu, tak naprawdę obawia się zaangażowania. Nie tylko ze strony przyjaciela, ale także ze swojej. FWB powoduje krępujące sytuacje między ludźmi, którym zależy na sobie. Po wspólnej nocy, w swoim towarzystwie czują się zakłopotani i zażenowani. A wszystko przez dążenie do wygodnictwa i egoizm. Ktoś, kto decyduje się na układ tego typu nie zdaje sobie sprawy, że przyjaźń po czymś takim nabiera zupełnie innego wymiaru. Prędzej czy później, jedna z osób się angażuje i oczekuje czegoś więcej. -Wydawać by się mogło, że najtrudniej jest spojrzeć w twarz "przyjaciółce" gdy jest już 'po wszystkim'. To jednak nie jest najgorsze. Problemem jest rozmowa na ten temat. Konkretnie na temat wczorajszej, wspólnie spędzonej nocy. Pytanie, czy przyjaciele nie przeobrażą się w parę kochanków którzy spotykają się od czasu do czasu napić się kawy, porozmawiać o życiu codziennym, a później uprawiają seks. Z założenia bez jakichkolwiek zobowiązań - Za każdym razem unikamy tego tematu i udajemy, że nadal możemy liczyć na wspólną otwartość, szczerość, przyjaźń. Oczywiście nie wspominamy o ostatniej, upojnej nocy - o swoim związku mówi M.

"Friends with benefits" zawsze wychodzą z sypialni i nie rozmawiają o swoim związku. To rodzaj relacji, która pozostaje jak na razie nie do końca zdefiniowana. A ile z nas tkwi w takim układzie?

Katarzyna Witak



Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat