Rozterki filmowców – recenzja filmu „Wyspa Bergmana”

Recenzja filmu „Wyspa Bergmana”.
Krótka historia o inspiracjach, reżyserii i związkach, gdzie najwięcej treści ukrytej jest w niedopowiedzeniach.

Ingmar Bergman nadal jest jednym z najbardziej wpływowych reżyserów. Jego mroczne , pełne cierpienia, a czasami czystego okrucieństwa filmy wciąż inspirują reżyserów na całym świecie. I właśnie tę siłę postanowiła wykorzystać w swoim filmie Mia Hansen-Løve. Para reżyserów Chris (wspaniała Vicky Krieps) i Tony (Tim Roth) wyruszają w podróż na mityczną wyspę Fårö, gdzie powstały największe dzieła filmowe Bergmana. Szukają tam natchnienia do kolejnych filmów, oglądając dzieła mistrza na taśmie 35 mm w sali projekcyjnej, czy wyruszając  na wycieczki śladami swojego idola. Tony przeżywa na wyspie prawdziwy rozkwit twórczy. W tym samym czasie Chris zmaga się ze sobą, próbując usilnie znaleźć pomysł na scenariusz. Presja, by nie wpaść w schemat i kolejnym filmem zaskoczyć widza ciąży nad nią i nie pozwala uruchomić wyobraźni.

Codzienne życie na Fårö wypełnione jest anegdotami o szwedzkim reżyserze. Łóżko, które nasi bohaterowie mają dzielić było rekwizytem w ”Scenach z życia małżeńskiego” i doprowadziło do wielu rozwodów. Czy i tym razem będzie tak samo? Niektóre ciekawostki zmuszają do refleksji – czy można być wybitnym twórcą i jednocześnie mieć udane życie osobiste? Bergman miał pięć żon i dziewięcioro dzieci, ale niektóre z nich nawet nie miały świadomości kim jest ich ojciec. Międzynarodową sławę szwedzki reżyser przypłacił brakiem bliższych więzi rodzinnych.

Początkowo wydaje się, że „Wyspa Bergmana” będzie hołdem złożonym wielkiemu reżyserowi, ale chwilami mamy wrażenie, że film odbrązawia jego postać i staje się studium relacji międzyludzkich. Bergman jest tutaj jedynie atrakcją turystyczną, skomercjalizowaną do szpiku kości, czego najlepszym przykładem jest wycieczka nazwana Bergman Safari. Przez połowę seansu chłoniemy atmosferę  wyspy Fårö - kamieniste plaże, piaskowe wydmy, rozległe wybrzeże Morza Bałtyckiego i ciszę przerywaną tykaniem zegara. Wyspa posiada dwie twarze – tę pokazywaną turystom i tę drugą, która tak zafascynowała Bergmana i dodała mu sił twórczych – tam gdzie można kupić jeszcze owcze skóry i pływać w morzu pełnym meduz.

Gdy zaczynamy wchodzić w tę historię  Mia Hansen-Løve robi zwrot i wrzuca nas w filmowy seans , którego scenariusz napisała Chris. Jej najnowszy pomysł na film opowiada o trudnej relacji Amy (Mia Wasikowska) i Josepha (Anders Danielsen Lie). Oboje są w stałych związkach i oboje marzą o chwili bliskości, która ulatuje wraz ze wschodem słońca. Chris opowiada swój najnowszy film Tony’emu, a my oglądamy wszystkie wydarzenia na ekranie. Szkatułkowa konstrukcja nadaje filmowi oryginalności i sprawia, że historia staje się wielowymiarowa. W końcu rzeczywistość miesza się z fikcją, a bohaterowie z drugiej części filmu przenikają do pierwszej narracji. Co tak naprawdę wydarzyło się na Wyspie Bergmana? Enigmatyczne zakończenie niekoniecznie działa na korzyść całości, ale z drugiej strony zmusza widza do przemyśleń.

„Wyspa Bergmana” to film, który niewątpliwie ma swój urok. Niespieszna akcja, lekko zarysowane problemy w związku, niewinny flirt, popularność, presja sukcesu i surowy krajobraz Fårö sprawiają, że płyniemy razem przez tę historię, a nad wszystkim unosi się bergmanowski duch. Myślę, że dla  Vicky Krieps warto udać się do kina i spędzić dwie godziny w tak doborowym towarzystwie, a przy okazji przejść się po domu Ingmara Bergmana.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

„Wyspa Bergmana”, reż. Mia Hansen-Løve, obsada: Vicky Krieps, Tim Roth, Mia Wasikowska , Anders Danielsen Lie 2021, Galapagos Films




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat