Drugi dzień festiwalu zdominowały kobiety. Wszystko dzięki setnej rocznicy ustanowienia Międzynarodowego Dnia Kobiet, o czym przypomniała dyrektor artystyczna Festiwalu Skrzyżowanie Kultur – Maria Pomianowska, uzasadniając ideę sfeminizowania drugiego dnia festiwalu. Trzeba przyznać, że pomysł okazał się znakomity, a to za sprawą zaproszonych artystek – Marii Kalaniemi i Mercedes Peón.
W pierwszej części koncertu pochodząca z Finlandii Maria Kalaniemi wraz z zespołem w subtelnych i delikatnych aranżacjach porwała zachwyconą publiczność na wycieczkę po rozległej pod względem muzycznym Skandynawii. Otrzymaliśmy więc liczne fińskie pieśni, religijne ballady, w tym przepiękną o Marii Magdalenie, doprawione dźwiękami akordeonu guzikowego, na którym grę Maria opanowała perfekcyjnie. Harmonia wykonywanych utworów i ciepło bijące od artystki nie pozostały niezauważone. Jednak na bis powróciła już tylko, albo aż Maria, żartując, że faceci z zespołu wybrali piwo.
Kolejna odsłona już taka słodka i niewinna nie była. Na scenę wkroczyła bowiem osoba, o której parafrazując słowa Magdy Umer, które kiedyś powiedziała o Annie Szałapak – nie kobieta, nie mężczyzna, tylko anioł – można powiedzieć nie kobieta, nie mężczyzna, tylko, no właśnie kto? Bo zdecydowanie anioła nie przypominała, raczej diabła, a to za sprawą swojej oryginalnej urody i stylistyki. Mnie przypominała trochę Skin ze Skunk Anansie, głównie za sprawą fryzury, tj. gładko ogolonej głowy. Ta niezwykła istota nazywa się Mercedes Peón i pochodzi z Hiszpanii (Galicji), zresztą do korzeni tych nawiązywał niemal przez cały swój występ.
Obdarzona charyzmatycznym, przenikliwym, chciałoby się powiedzieć wręcz nieziemskim głosem, Mercedes opowiadała historie związane z życiem w galicyjskich wioskach, tak samo poruszające, jak jej niespotykana barwa głosu. Utwory wzbogacała grą na niezliczonej ilości instrumentów, m.in. na tamburynie i kobzie. Psychodeliczna muzyka Mercedes momentami przywoływała mi na myśl Tricky`ego, wywoływała bowiem podobne emocje.
Mercedes mówiła wyłącznie w swoim ojczystym języku, co niestety pozbawiło niehiszpańskojęzyczną część publiczności możliwości zrozumienia interesujących tekstów jej piosenek oraz poprzedzających utwory opowieści artystki.
Oba koncerty w ramach drugiego dnia Festiwalu Skrzyżowanie Kultur były wspaniałe, każdy w swoim indywidualnym, wysmakowanym rodzaju. Nie ukrywam, że bardziej przypadł mi do gustu mroczny, demoniczny klimat, jaki wprowadziła Mercedes Peón, być może dlatego, że uwielbiam takie charyzmatyczne i psychodeliczne postaci, no i oczywiście tego rodzaju muzykę. Niemniej jednak należy zdecydowanie pogratulować organizatorom tak wyśmienitych koncertów.
Jowita Kubiak
(jowita.kubiak@dlalejdis.pl)