„ZUS czyli Zalotny Uśmiech Słonia” – recenzja

Recenzja spektaklu „ZUS czyli Zalotny Uśmiech Słonia”.
ZUS i śmiech? Czemu nie! To wszystko w warszawskim Teatrze Kamienica!

Michael Cooney stworzył farsę wręcz doskonałą. Jak na farsę przystało są wręcz absurdalne sploty wydarzeń czy zaskakujące zakończenie. Jednak zacznijmy od początku. Tytułowy Słoń to Eryk (w tej roli Sambor Czarnota) - mężczyzna, który wykazuje się niezwykłym sprytem w… wyłudzaniu pieniędzy z ZUS-u. Kreowanie fikcyjnych lokatorów, którzy są rzekomo niezdolni do pracy i kwalifikujący się do zasiłków, to dla bohatera przysłowiowa bułka z masłem. Wszystko układa się idealnie, aż do momentu kontroli. Cały plan zaczyna powoli się sypać wraz z pojawieniem się Jużżyga (Paweł Burczyk), który w celu dokonania wszystkich administracyjnych formalności musi uzyskać podpis poświadczający podpis pod podpisem podpisu itd. Cóż pozostaje w tej sytuacji, jak nie uśmiercanie kolejnych postaci? Czy kłamstwa się wydadzą? Zakończenie tego spektaklu bez wątpienia jest nieprzewidywalny!

Mistrzowski scenariusz to bardzo mocna strona tego przedstawienia, jednak warto również podkreślić rolę reżyserii i scenografii, która jest zasługą Emiliana Kamińskiego (który również pojawia się na scenie w tym spektaklu) oraz Doroty Kamińskiej. Dopracowania i dbałość o każdy, nawet najmniejszy szczegół, widać w każdej scenie! Nie ma tam przypadkowych ruchów, gestów, nic nie zdarza się bez przyczyny. Wystawienie tego przedstawienia to nie lada wyzwanie, przede wszystkim logistyczne. Cały czas zastanawiałam się: jak to się stało, że kłamstwa tyle czasu się nie wydały? Niezwykle istotna w tym spektaklu jest gra słów, która rodzi kolejne niedomówienia, ale również idealny układ scenografii, który pozwala na zniknięcie w odpowiednim momencie ze sceny postaci, które mogłyby powiedzieć za dużo.

Warto również zwrócić uwagę na rekwizyty, które pojawiają się na scenie i odgrywają niezwykle groteskową rolę. Mam tutaj na myśli chociażby wiadro, o które potykają się bohaterowie spektaklu. To swojego rodzaju spoiwo, które sprawia, że widz jeszcze mocniej dostrzega powiązania postaci. Każdy z nich w inny sposób jest uwikłany w tę historię, każdy z nich przeżywa coś innego, a jednak tak wiele ich łączy. Ogromne brawa należą się bujającemu się na antenie telewizyjnej, Pawłowi Burczykowi. Scena ta jest również niezwykle groteskowa. Oto pan urzędnik, formalista w stanie nietrzeźwości wchodzi na dach w poszukiwaniu dokumentów…

Fenomenalna gra aktorska to bardzo duży atut „ZUS-u, czyli Zalotnego Uśmiechu Słonia”. Trudno w tym miejscu wymienić pojedyncze nazwiska, bowiem cała obsada była po prostu mistrzowska w każdym calu! Osobnymi brawami nagrodziłabym zdolności wokalne Emiliana Kamińskiego oraz jego odwagę w grze na scenie. W pewnym momencie spektaklu mężczyzna wciela się w rolę damską i muszę przyznać, że czyni to w sposób niezwykle uroczy i ujmujący. Prawdziwa pasja do wykonywanego zawodu bez wątpienia charakteryzuje całą obsadę tego przedstawienia. Widać to w każdym ruchu, błysku w oku i słychać w każdym wypowiedzianym słowie.

Salwy śmiechu rozbrzmiewają z widowni przez cały czas trwania spektaklu. „ZUS…” rozbawia zarówno starszą, jak i młodszą część widowni. Łzy śmiechu płyną po polikach każdego bez wyjątku. Wszak komizm postaci oraz sytuacyjny nie pozostawiają innego wyboru! Oto na scenie widzimy typowego stereotypowego urzędnika, a nieco później dołącza do niego koleżanka z pracy. Oboje prezentują sformalizowany i niezwykle zawiłe dla przeciętnego obywatela, procesy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ludzie uwikłani w problemy z tą instytucja, a tuż obok problemy małżeńskie oraz narzeczeńskie… Wszystko to rozgrywa się na jednej scenie, podczas jednego spektaklu!

ZUS czyli Zalotny Uśmiech Słonia” to przedstawienie, które z czystym sumieniem można polecić każdemu pełnoletniemu widzowi (adresowany jest wyłącznie do dorosłej publiczności). Bez wątpienia będzie to czas spędzony miło, bowiem ta komedia bawi na całego. Każdy element z osobna i wszystkie razem wzięte idealnie współgrają. Zatem śmiało rezerwujcie bilety w Teatrze Kamienica!

Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)

Teatr Kamienica w Warszawie, ZUS czyli Zalotny Uśmiech Słonia.
Autor: Michael Cooney
Przekład: Elżbieta Woźniak
Reżyseria i scenografia: Emilian Kamiński
Asystent reżysera: Dorota Kamińska
Kostiumy: Viamoda Szkoła Wyższa, Caterina
Obsada: Dorota Kamińska, Katarzyna Pakosińska/Ewa Lorska, Laura Raab, Krystyna Tkacz, Paweł Burczyk, Sambor Czarnota, Tomasz Gęsikowski, Władysław Grzywna/Janusz Zadura, Emilian Kamiński, Paweł Tucholski




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat