Próbowano wtedy wielu produktów – od owczych jąder przez larwy ślimaka i ogon krokodyla, po dobrze znaną nam czekoladę. Co z dzisiejszych, dostępnych nam produktów należy jeść, aby wprowadzić siebie i partnera w nastrój sprzyjający miłosnym uniesieniom?
Warto o nich wspomnieć, gdyż tak naprawdę dzięki historycznym zwolennikom frywolnych, seksualnych uciech, afrodyzjaki stały się aż tak popularne. Najsłynniejsza francuska kochanka – madame Pompadour pijała obficie przyprawiony sok z selera i marchwi. Napój jak najbardziej do wykonania nawet i dziś, ale czy nadal posiada swoją magiczną moc? Warto to sprawdzić. Z kolei sposobów seksualnego pobudzania, które preferowali Don Juan czy Casanova lepiej nie testować na swoim żołądku. Pierwszy z nich jadał codziennie omlet z dziesięciu jaj obficie przyprawiony bazylią; drugi zaś – 50 ostryg. Z polskich afrodyzjaków ogromną popularnością cieszył się lubczyk, którym częstował Oleńkę na kartach „Potopu” zły książę Bogusław Radziwiłł.
Homary, krewetki, ostrygi i małże, a także ryby, takie jak łosoś należą podobno do jednych z najsilniejszych afrodyzjaków. Są one nie tylko środkiem silnie wzmagającym apetyt na seks, ale też źródłem witamin z grupy A, B i D, a także takich pierwiastków, jak cynk, jod i żelazo, które chronią przed bezpłodnością.
Owoce morza najlepiej obficie skropić sokiem z cytryny i spożywać wraz z lampką szampana, który też jest zaliczany do grupy silnych afrodyzjaków.
Po odkryciu Ameryki, na kontynencie pojawiło się mnóstwo przypraw, które niewątpliwie wzbogaciły arsenał pobudzających środków. Od tamtego czasu zioła i przyprawy (szczególnie te korzenne) zajmują zaszczytne miejsce wśród afrodyzjaków. Aby poznać ich magiczną moc, należy obficie przyprawiać potrawy imbirem, chilli, wanilią, cynamonem, bazylią, lubczykiem czy pieprzem. Wiele z wymienionych przypraw pobudza krążenie i przyspiesza przemianę materii, a także pomaga w usuwaniu dolegliwości gastrycznych czy zaburzeń związanych z pracą nerek.
Na szczególną uwagę zasługuje żeń–szeń, doceniony przez Chińczyków i Hindusów już w czasach starożytnych, kiedy to był wykorzystywany nie tylko jako środek pobudzający seksualnie, ale też jako lek. Roślina ta jest typowo męskim afrodyzjakiem, gdyż podnosi sprawność seksualną i przedłuża czas trwania erekcji. Oprócz tego ma zbawienne właściwości pobudzające – przeciwdziała zmęczeniu i przyspiesza procesy mózgowe, dlatego też jest polecany osobom intensywnie pracującym umysłowo.
W naszym erotycznym menu nie może ich zabraknąć! Seler, czosnek, pomidory, brzoskwinie i banany powinny stać się podstawą naszej miłosnej kuchni. Tak ukochany przez Polaków schabowy podany z tłustym bigosem zdecydowanie nie jest sprzymierzeńcem w walce o miłosne igraszki od wieczora do świtu. Dlatego też ograniczmy spożycie tłustych, mącznych i ciężkich potraw, a zadbajmy o to, aby w naszej diecie pojawiało się jak najwięcej białka, witamin i lekkostrawnych produktów bogatych w takie składniki jak selen, cynk i żelazo.
Nasze posiłki należy popijać lampką lekko schłodzonego szampana lub wytrawnego, czerwonego wina. Należy zapomnieć o kolorowych, gazowanych napojach czy ciężkostrawnym piwie.
Zawsze dobrze jest mieć pod ręką tabliczkę czekolady, która działa odprężająco i podniecająco.
Jeżeli zadbasz o to, aby w Twojej kuchni nie zabrakło wymienionych składników, to raczej nie powinnaś narzekać na brak miłosnych doznań. Już prędzej na ich nadmiar... Chociaż, jak powszechnie wiadomo – dobrego nigdy za wiele.
Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com