„Duchy zimowej nocy” – recenzja

Recenzja książki „Duchy zimowej nocy”.
Niełatwo przenieść się do innych wymiarów i cieszyć się tym transcendentalnym doświadczeniem w towarzystwie szalejącej wyobraźni i przyjemnie wyciszonej duszy. Takiej przyjemności zazwyczaj poszukuję latami. Tym razem znalazłam ją zupełnie niespodziewanie.

„Duchy zimowej nocy” to moim zdaniem obowiązkowa pozycja dla wszystkich tych osób, które wielbią Edgara Alana Poego oraz innych, podobnych mu wirtuozów słowa, dla których groza i niesamowitość są jakby tworzone od niechcenia, do porannej kawki czy podczas innej, zupełnie przyziemnej aktywności.

Po tak bogatej w kwiecisty język książce niezwykle trudne okazuje się znalezienie odpowiednich słów – które by jak najwierniej przekazały uczucia towarzyszące mi w trakcie lektury. A więc „Duchy zimowej nocy” zachwycają przede wszystkim językiem. I wcale nie mogę wyszczególnić konkretnego autora, którego dotyczyłaby ta opinia. Praca ta złożona została z tekstów różnych pisarzy, a każdy z nich ma swój indywidualny styl – choć za każdym razem jest on wyrafinowany i zaskakująco lekkostrawny. Choć muszę przyznać, że najprzyjemniejsza w odbiorze była chyba dla mnie opowieść autorstwa G.K. Chestertona.

Tylko że sposób pisania jest tylko jednym z elementów, które składają się na dzieło. W „Duchach zimowej nocy” niewątpliwe kluczowy jest klimat tworzony w poszczególnych opowieściach. Czytelnik dostaje niemal niespotykaną szansę na to, by przenieść się do zupełnie innego wymiaru, w którym wszystko pachnie intensywniej, a trawa wydaje się bardziej zielona niż normalnie. Światy, do których jest zapraszany, pobudzają zmysły tak mocno, że nie sposób pożegnać się z nimi na dobre. W rezultacie trudno przyzwyczaić się do zakończenia: chce się więcej, choć jasne jest, że nic już nie pozostało.

Nie chcę oczywiście zdradzać tematyki poruszanej w tych osiemnastu opowiadaniach. Pragnę jednak podkreślić, że jeśli mrok, klimat zimowej nocy, groza i zjawy nie należą do preferowanych przez Ciebie motywów, poważnie zastanów się nad lekturą tej książki. Jeżeli jednak kochasz tworzony przez te elementy nastrój lub przynajmniej intryguje Cię taka atmosfera, śmiało sięgnij po „Duchy zimowej nocy”. Czeka Cię wykwintna uczta i wizyta w odrealnieniu, w którym „domiszcze” głośno przemawiają, a wywołany przez maciupeńkie „dziwy” trans nie pozwala na powrót do rzeczywistości.

Na koniec wspomnę o wydaniu „Duchów…”. Zaskakująco dużą przyjemność przyniosła mi przede wszystkim obwoluta, którą coraz rzadziej spotykam w wybieranych przeze mnie pozycjach. Tuż pod nią czytelnik znajduje przepiękną grubą oprawę, która stanowi niejako wstęp do prezentowanych w środku opowieści. I tak właśnie zaczyna się przygoda: powoli, enigmatycznie i wciągająco.

Alicja Moskwa
(alicja.moskwa@dlalejdis.pl)

G.K. Chesterton, Henry James, John Buchan i in. „Duchy zimowej nocy”, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat