Fabuła opiera się na próbie rozwikłania dwóch spraw kryminalnych. Jedną z nich jest upozorowane samobójstwo młodego mężczyzny, a drugą morderstwo nastolatka. Sprawy te oczywiście początkowo nie wydają się ze sobą w żaden sposób powiązane, wydaje się, że ofiary nic ze sobą nie łączy, sposób działania morderców też jest całkiem inny. Pozory jednak (jak to bywa w dobrym kryminale) mogą mylić. Policyjne dochodzenie nie należy do łatwych. Śledztwo prowadzi komisarz Izabela Reglińska i podkomisarz Wiktor Duranowicz. Pomimo swojego doświadczenia, będą napotykali na wiele trudności. Czy uda im się je rozwiązać? I dlaczego „pięć i PÓŁ śmierci”? Tego zdradzić nie mogę, mogę jedynie zapewnić, że emocje będą sięgać zenitu aż do ostatniego zdania.
Drugim wątkiem w powieści jest spotkanie dwóch sióstr, które zostały rozdzielone w dzieciństwie i od tamtej pory nie miały ze sobą kontaktu. Już na pierwszy rzut oka widać, że różnią się od siebie podejściem do życia. Julitta jest przebojowa, otwarta i umie walczyć o swoje. Zyta natomiast jest zamknięta w sobie, trudno jej nawiązywać kontakty z ludźmi. Julitta wykorzysta przypadkowe spotkanie z siostrą, aby zrealizować pewien plan… Przyznam, że czytałam fragmenty dotyczące sióstr z olbrzymią ciekawością.
Nie mam wątpliwości, że powieść Hanny Grall reprezentuje naprawdę dobre i przemyślane kryminały. Takie, które szybko wciągają, trudno je odłożyć, a sprawy są rozwiązywane krok po kroku, sieci powiązań między bohaterami i wydarzeniami strona po stronie układają się w jedną logiczną i spójną całość. Autorka również świetnie skonstruowała postaci kobiece. Reglińska to typ silnej osobowości, policjantki, która nie boi się wyrazić własnej opinii i dąży konsekwentnie do wyznaczonego celu pomimo tego, że kobietom w policji nie zawsze jest łatwo. Ciekawą postacią jest też Julitta – kobieta niby przebojowa i otwarta, a w duszy rozgrywała swoje bitwy i leczyła kompleksy z dzieciństwa. Mamy także Zytę i jej przyjaciółkę Agatę oraz ciekawie rozwinięty wątek przemocy małżeńskiej, kontroli i manipulacji. Muszę przyznać, że bohaterów jest w powieści wielu, ale nie miałam problemu z zapoznaniem się z nimi i zrozumieniem, kto jest kim i jakie tworzą relacje. Atutem powieści są ciekawe zwroty akcji, a rozwiązywanie śledztwa było dla mnie naprawdę mocno satysfakcjonujące. Jak to zwykle bywa przy czytaniu kryminału, tworzyłam w głowie różne opcje na rozwiązanie sprawy, jednak autorka do samego końca wodziła mnie za nos.
To moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z tą autorką. Ciekawy temat, barwni bohaterowie, o których długo się nie zapomni to niewątpliwie zalety tej pozycji.
Elżbieta Kaźmierowska
(elzbieta.kazmierowska@dlalejdis.pl)
Hanna Greń, „Pięć i pół śmierci”, Czwarta Strona, Poznań 2023 r.