Dla swoich jest aniołem stróżem, dla wrogów natomiast Bogiem, od którego zależy życie. Do akcji zawsze wkraczał jako pierwszy, a od jego umiejętności zależał los całego oddziału. Bardzo często chodziło o jeden strzał – jak ten w Zana Khan, kiedy trafił w stanowisko wroga z odległości ponad 1400 m. Jak jednak chłopak z bloku w Nowej Hucie, trafił do elitarnego oddziału i dlaczego nikt w Wojskach Lądowych nie miał takiej swobody jak on?
Przemysław Wójtowicz to najskuteczniejszy polski snajper w Afganistanie. W pierwszej tak szczerej i bezkompromisowej rozmowie opowiada o kulisach swoich szkoleń oraz wojennych akcjach snajperskich. Zawodową służbę pełnił na takich stanowiskach jak :dowódca drużyny, pomocnik dowódcy plutonu, dowódca plutonu, starszy szyfrant, podoficer sztabowego S-2, podoficer sztabowego S-3, dowódca sekcji snajperów, pomocnik dowódcy do spraw rannych i poszkodowanych w misjach. Mówi też o tym, jak strzela się do żywego celu i jak nauczyć się wchodzić w umysł wroga. W 2012 r. został koordynatorem szkolenia snajperów w Wojskach Lądowych, a także pomagał w utworzeniu pierwszej szkoły snajperów w Polsce. Czytelnikom zdradza najbardziej wstrząsające szczegóły misji, która tylko z nazwy była pokojowa, i opowiada, jak jego oddział posłano na pewną śmierć. Jest on mocnym wojownikiem, który nigdy się nie poddaje, daje szansę innym i nie ogląda się za siebie.
Osobiście nie jestem fanką książek o tematyce wojskowej, ale ta pozycja mnie zaskoczyła. Zainteresowało mnie głównie to, jak wygląda w rzeczywistości wojna w Afganistanie i jak widzi ją człowiek, który w niej uczestniczył osobiście. Pewne elementy są zgodne z tym, jak wojnę przedstawiają nam media. Książka składa się z pięciu części podzielonych na podrozdziały oraz bibliografii i zdjęć z prywatnego archiwum Pana Przemysława Wójtowicza. Przedstawiają one jak wygląda praca snajpera, w jakich warunkach pracuje i z czym musi się mierzyć. Główny bohater dokładnie opisuje co się tam dzieje, ale nie wszystko może zdradzić z powodu obowiązującej go tajemnicy zawodowej. Pewnych rzeczy możemy się jednak domyślić i zrozumieć zachowanie żołnierzy wysyłanych na misje, a także tego co czują po powrocie do swoich rodzin. Książka dla osób niebędących znawcami w tym temacie może być bardzo ciekawa, zwłaszcza jej koniec, gdzie opisywany jest powrót z misji i nowe obowiązki, które spadają na weteranów wojennych. Dzisiaj ich sytuacja uległa zmianie, ale kilka lat temu żołnierze powracający z wojny często zostawali sami i nie otrzymywali żadnej pomocy. Niezwykle ujmująca jest również inicjatywa przekazania dochodu ze sprzedaży książek na rzecz Stowarzyszenia Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość”.
Wspomnienia autorstwa Pana Przemysława Wójtowicza czyta się bardzo dobrze i polecam ich przeczytanie oraz poznanie realiów prawdziwego życia snajperów na wojnie.
Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)
Michał Wójcik, Przemysław Wójtowicz, „Snajper wchodzi pierwszy”, Wydawnictwo Znak, Kraków, 2021.