„Stałe fragmenty” – recenzja

Recenzja książki „Stałe fragmenty. Piękny i wstrętny. Opowieść o dwóch twarzach futbolu”.
Dziennikarz, który o polskim i zagranicznym futbolu wie wszystko. Facet, który rozpala fascynację do tego sportu, choć wcale nie jest Lewandowskim.

Pisze o stałych fragmentach, o chwilach wzruszenia i szczęścia, a także tych, w których ma się ochotę kopnąć piłkę na aut. „Stałe fragmenty. Piękny i wstrętny. Opowieść o dwóch twarzach futbolu” to najnowsze dziecko Michała Okońskiego. Czy jest jeszcze coś, czym może nas zaskoczyć?

Niewątpliwie Michał Okoński wzbogaca swoją osobą polskie dziennikarstwo, szczególnie jeśli chodzi relacje ze świata futbolu. Autor jako pisarz i dziennikarz znany jest z pracy dla Tygodnika Powszechnego. Bardziej hobbistycznie prowadzi również blog, w którym w sposób nietuzinkowy i oryginalny przedstawia realia polskiego futbolu. Okoński za swój warsztat dziennikarki, elegancję w posługiwaniu się językiem polskim oraz kulturę zawodową i osobistą został wielokrotnie nagrodzony. Od zeszłego roku dziennikarz odnalazł się także roli eksperta na platformie Viaplay Sport, komentując rozgrywki angielskiej Premier League.

Co do samej treści książki, są to raczej osobiste refleksje autora na temat minionych turniejów i meczów, które (o zgrozo!) pozostają tak aktualne, że budzą zdumienie. Niezwykle trafny jest już sam tytuł książki, który doskonale oddaje zawartość, którą pisarz oferuje swoim czytelnikom. „Stałe Fragmenty” to publikacja momentami niezwykle poruszająca, fascynująca, a także potrafiąca szarpać serce i wprawiać kibiców w wielki smutek. Ku pokrzepieniu Okoński prezentuje także jego zachwycającą odsłonę. Książka pełna jest wspaniałych przeżyć, fascynujących odkryć, chwil radości i chwały zwycięstw. Usilnie twierdzę, że książka dedykowana jest nie tylko wielkim fanom piłki nożnej, bo mocno wierzę, że nawet najwięksi sceptycy znajdą w tekstach Okońskiego moc futbolu. Być może z niedowierzaniem i z lekkim uniesieniem brwi przeczytają o autorze oglądającego mecz w garniturze i na stojąco (dodatkowo w hotelowym pokoju!). Jednak Michał Okoński dokładnie i przekonująco wyjaśni, dlaczego właśnie w ten sposób przeżywał tę rozgrywkę.

Dla mnie okładka jest nieco prześmiewcza i z całą pewnością pasuje na półce dumnie zatytułowanej „literatura sportu”. Pasuje również ona do stylu i marki samego Autora. Messi z aureolą to element, który bezsprzecznie przyciąga wzrok, bo przecież kto jak nie on? Argentyńczyk jest przecież jednym z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy na świecie. Od strony technicznej książka jest bardzo ładnie wykonana, czcionka przejrzysta i czytelna. O jej narracji nie będę się rozpisywać, ponieważ niemal wszystkie felietony Okońskiego czyta się z zapartym tchem. To porównywalne z emocjami towarzyszącymi podczas oglądaniu finału mundialu…. Gwarantowane niezapomniane wrażenia.

Nie jest to książka tylko o „kopaniu w piłę”. Okoński dostrzega w futbolu znacznie więcej, trafnie relacjonuje tę grę zwracając uwagę na wiele nieoczywistych elementów sportu. Osobiście sięgnęłam po tę książkę bardziej ze względu na jej autora, niż z miłości i fascynacji do naszego sportu narodowego. Niemniej… czułam się jak na dobrym spotkaniu przy Camp Nou, życząc sobie dogrywki i serii rzutów karnych!

Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)

Michał Okoński, „Stałe fragmenty. Piękny i wstrętny. Opowieść o dwóch twarzach futbolu”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat