Barwione brzegi: tak czy nie?

W ostatnim czasie wydawcy prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych trendów, mających na celu przyciągnięcie uwagi odbiorcy. Pojawiają się kolejne tytuły z fantazyjnymi okładkami i zdobieniami wewnątrz książki.

Niestety, zjawisko to staje się coraz bardziej popularne, w związku z tym chcąc pozostać oryginalnym, należało iść do przodu. Do najnowszych trendów należy barwienie brzegów i to nie jednym kolorem, jak to było praktykowane jeszcze na samym początku, a różnymi motywami, nawiązującymi do treści powieści. Im bardziej oryginalne brzegi, tym większe zainteresowanie danym tytułem. Niestety, w parze z dodatkowymi zdobieniami idzie wyższa cena jednego egzemplarza książki. Czy rzeczywiście warto przepłacać decydując się na zakup oryginalnego wydania, wyłącznie po to, by stanowił on ozdobę naszej biblioteczki? No cóż, zdania na ten temat są podzielone. Nie można odmówić temu trendowi słuszności, gdyż zainteresowanie takimi książkami jest duże. Myślę, że wszystko zależy od konkretnego tytułu.

Osobiście, nie zamierzam przerzucać się wyłącznie na takie książki, gdyż mój budżet by tego nie udźwignął (choć nie ukrywam, że pięknie się one prezentują w mojej biblioteczce), jednak z pewnością zdecyduję się na zakup powieści mojego ulubionego autora w tym wydaniu. Taki egzemplarz jest wówczas zdecydowanie cenniejszy, choć niekoniecznie mam tu na myśli pieniądze. Książki z barwionymi brzegami wzbudzają więcej emocji, czytelnik bardziej się do nich przywiązuje – mają wartość kolekcjonerską. Być może wynika to z tego, że wciąż jest ich mało na rynku wydawniczym, a posiadanie takich perełek świadczy o swego rodzaju oryginalności. Niemniej, myślę że trend ten nie zagraża powieściom w tradycyjnym wydaniu.

Joanna Jabłońska
(joanna.jablonska@dlalejdis.pl)

^{Fot. freepik.com}