„Bilet dla zabójcy” – recenzja

Recenzja książki „Bilet dla zabójcy”.
Wojciech Wójcik powrócił z kolejną powieścią, która zajmie czas w długie (i wciąż jeszcze zimowe) wieczory.

Wojciech Wójcik przez ostatnie lata przyzwyczaił nas do długich i skomplikowanych opowieści kryminalnych. Każda jego książka to wielowątkowa historia, w której wydarzenia z przeszłości dopadają bohaterów. Nie inaczej jest tym razem.

„Bilet dla zabójcy” to kolejna książka z kategorii 600+ (ponad 600 stron). Wiem, że takie opasłe powieści mogą niektórych zniechęcać do lektury. Ja jednak cenię sobie to, że dzięki rozbudowanej fabule autor ma czas, żeby nie tylko odpowiednio zagmatwać nam historię, ale także skupić się na poszczególnych bohaterach.

W najnowszej książce Wojciecha Wójcika ważnym miejscem akcji staje się pociąg relacji Warszawa – Działdowo. W okolicy dowrca dokonuje się zbrodnia. Jednak wątek kryminalny w „Bilecie dla zabójcy” zostaje dość mocno „rozcieńczony” przez warstwę obyczajową. Czy mi to przeszkadzało? Absolutnie nie. Jednak jeśli ktoś liczył na 600 stron napięcia, tropienia zabójcy i kryminalnej kwintesencji, to może się lekko rozczarować.

Gdy zostają znalezione zwłoki mężczyzny, okazuje się, że w okolicy już kiedyś grasował seryjny morderca. Został jednak przed laty złapany. Jaki więc związek z tamtymi wydarzeniami sprzed 20 lat mogło mieć obecne morderstwo? Czy był to jedynie przypadek, że przy okazji tej zbrodni pojawia się wiele punktów wspólnych? Tym razem w rozwiązywaniu tajemnicy towarzyszymy dwójce bohaterów – konduktorowi Kacprowi i sokistce Oldze. Jak zwykle Wojciech Wójcik stanął na wysokości zadania, jeśli chodzi o wykreowanie postaci. Ciekawa jest dynamika między naszymi bohaterami, a historię poznajemy raz z perspektywy Olgi, a raz Kacpra.

Nie wiem, czy „Bilet dla zabójcy” stanie się dla fanów autora powieścią ulubioną (ja, nie ukrywam, mam innych faworytów), ale z pewnością nie rozczaruje. Wojciech Wójcik ponownie zadbał o to, aby opisywana pzez niego historia była kompleksowa, wielowymiarowa i nieoczywista. Ponowne posklejanie poszczególnych wątków sprawia na początku sporo problemów, jednak docelowo „Bilet dla zabójcy” dostarcza wiele rozrywki.

Na plus działa także miejsce, które Wojciech Wójcik wybrał jako scenę akcji. Doceniam w jego książkach to, że umieszcza swoje historie w różnych, ale przy tym bardzo zwyczajnych lokalizacjach. Dzięki temu jego książki stają się bardziej swojskie, a przy tym niebanalne.

Osobom, które znają twórczość Wojciecha Wójcika nie muszę tego przypominać, ale jeśli miałoby to być wasze pierwsze zetknięcie z książką autora, to na pewno warto zwrócić uwagę na jego styl. Mimo objętości przez książki tego autora się po prostu płynie. Język jest łatwy w odbiorze i bardzo plastyczny jednocześnie, przez co podczas lektury każdą akcję można sobie bardzo dokładnie wyobrazić. To działa tak, jakbyśmy czytali gotowy pomysł na film.

Wierzę, że już wkrótce Wojciech Wójcik zyska popularność, na jaką z całą pewnością zasługuje. Dziś jest autorem, którego polecam w pierwszej kolejności, gdy słyszę, że ktoś lubi książki Harlana Cobena. A sama z niecierpliwością czekam na każdą kolejną jego powieść.

AP
(biuro@dlalejdis.pl)

Wojciech Wójcik, „Bilet dla zabójcy”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat