„Ruth” – recenzja

Recenzja książki „Ruth”.
Ruth to pełen współczucia portret „kobiety upadłej” głośno przeciwstawiający się wiktoriańskim poglądom na temat tego, co grzeszne i niewłaściwe.

Tytułowa bohaterka - Ruth Hilton - to młoda i naiwna dziewczyna, a w dodatku sierota, która zarabia na swoje utrzymanie jako szwaczka. Gdy traci posadę i dach nad głową, oczarowany urodą oraz skromnością pewien dżentelmen proponuje jej schronienie i pociechę. Jej szczęście jednak nie trwa długo. Po pewnym czasie zdruzgotana i zhańbiona Ruth otrzymuje szanse na nowe życie pośród ludzi, którzy ofiarują jej miłość i szacunek. Gdy Bellingham pojawi się ponownie w jej życiu, będzie zmuszona dokonać niemożliwego wyboru między akceptacją ze strony ogółu, a osobistą dumą.

„Ruth” to klasyk literatury Elizabeth Gaskell. Główna bohaterka to tytułowa Ruth, która w wieku 16 lat wdała się w romans, który szybko się skończył, a ona została uznana przez społeczeństwo za „kobietę upadłą”. Dostała jednak szansę na nowe życie bez hańby pod inną tożsamością. Gdy jednak w jej życiu pojawia się mężczyzna z przeszłości, tajemnica staje się zagrożona. Jest to bardzo przyjemna pozycja o odkupieniu swoich win. Opisana tutaj historia jest bardzo emocjonująca i wciąga od samego początku. Książka jest dobrze napisana, dzięki temu łatwo się ją czyta, a dodatkowo możemy poznać ówczesne społeczeństwo, podziały klasowe i życie w tamtych czasach. Przedstawione tutaj postaci są wyraziste i różnorodne. W tej powieści został pokazany obraz „kobiety upadłej”, ale nie takiej, która jest zatwardziałą grzesznicą porzucającą ciężką pracę na rzecz uciech i łatwego życia. Tytułowa bohaterka to naiwna sierota pozbawiona opieki, wsparcia bliskich i dobrej rady, która w młodym wieku zawierza naiwnie bogatemu młodzieńcowi. Za swoją bezmyślność zostaje ukarana i pozbawiona wszystkiego, co do tej pory miała. Takie historie dzisiaj zdarzają się wiele razy, ale w wiktoriańskiej Anglii nie było miejsca dla kobiet, które zbłądziły w życiu. Dla takich kobiet nie było pomocy i usprawiedliwienia. Dla Ruth na szczęście skończyło się to inaczej, bo na jej drodze stanęli dobrzy ludzie, którzy inaczej patrzyli zarówno na jej winę jak i na potępienie grzeszników. Nie wydawali na nią wyroku, ale okazali jej wsparcie, współczucie i pomoc. Jest to bardzo poruszająca historia, którą warto przeczytać i przenieść się w inne realia niż nasze. W tej historii jest wiele prawdy i odniesień do naszej rzeczywistości, lecz przedstawionych w nieco inny sposób. Myślę, że może to być powieść interesująca dla niejednego czytelnika.

Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)

Elizabeth Gaskell, „Ruth”, Wydawnictwo MG, Kraków, 2024.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat