Gdy tylko popełnisz błąd, włącza się on — znajomy głos w głowie, który zamiast przytulić, potrafi zrugać za byle drobiazg. Czasem brzmi jak echo rodziców, którzy marzyli o idealnej córce. Innym razem jak społeczeństwo, które wymaga od kobiety tytułu magistra z perfekcji: wysprzątany dom, zbilansowany obiad, nienaganny wygląd i obowiązkowo cierpliwość świętej. Nie masz pomalowanych paznokci? „Nie dbasz o siebie”. Nie posprzątałaś? „Jak można żyć w chlewie!” A na deser instagramowe ideały. Kobiety, które mają energię, figurę i entuzjazm trzech osób naraz. W porównaniu z nimi każda z nas zaczyna czuć się jak wersja demo człowieka.
Nic dziwnego, że sobie wybaczyć jest najtrudniej. Od dziecka uczymy się, że trzeba się starać, być grzeczną, ładną i uśmiechniętą. Że błędy to powód do wstydu, a nie naturalna część życia. I tak dorastamy z tym małym, surowym głosem w głowie — wewnętrznym krytykiem, który wciąż powtarza, że mogłaś lepiej, szybciej, więcej.
Innym dajemy kredyt zaufania i drugą szansę. Sobie — kontrolę jakości, surową ocenę i listę poprawek. Bo wierzymy, że tylko wtedy zasłużymy na spokój. A przecież prawda jest dużo prostsza: nie musimy na nic zasługiwać. Zamiast codziennie rozliczać się z niedoskonałości, warto potraktować siebie jak najlepszą przyjaciółkę. Taką, której powiesz: „Zdarza się. Jutro też jest dzień”. Wybaczanie sobie to nie lenistwo ani pobłażanie. To odzyskiwanie człowieczeństwa, które gubi się gdzieś pomiędzy obowiązkami, porównaniami i nieosiągalnymi standardami.
Świat się nie zawali, jeśli dziś nie ugotujesz obiadu, nie odpiszesz na maila albo po prostu usiądziesz z herbatą na kanapie. Naprawdę. Zresztą może właśnie wtedy wszystko zacznie się układać — gdy przestaniesz gonić za perfekcją i pozwalasz sobie być wystarczającą. Wybaczanie sobie jest trochę jak aktualizacja systemu — trwa chwilę, ale później działa płynniej. Więc jeśli potrafisz być wyrozumiała dla innych, spróbuj dziś zrobić to samo dla siebie.
A jak znów coś się nie uda? Trudno. Zrób kawę, włącz ulubioną piosenkę i powiedz sobie: „To nie porażka, to nowy rozdział w mojej niedoskonałej, pięknej historii”. Nie jesteś robotem ani bohaterką z reklamy płynu do naczyń. Więc jeśli dziś, zamiast błyszczeć, wybierzesz bałagan i chwilę spokoju, świat to przeżyje. Ty na pewno też.
Katarzyna Chober
Fot. Wygenerowano AI