Dlaczego tak trudno pokochać Siebie?

Spróbuj pokochać Siebie.
Niektórzy zapewne czytając już sam tytuł artykułu dziwią się: „Ale jak to, pokochać siebie? Ale po co? To w ogóle tak się da? Kojarzy mi się to z egoizmem, przechwalaniem na swój temat i brakiem empatii.. Nie, to nie może być nic dobrego..” A właśnie wręcz odwrotnie! Pokochać siebie oznacza znaleźć najlepszego i najwierniejszego przyjaciela na całe życie!

Tak! Dobrze przeczytałaś/eś! Ty sam/a możesz stać się dla siebie wiernym kompanem, który jest podporą i wsparciem, który podnosi na duchu w trudnych chwilach i krzewi nadzieję. Cały czas jest obok, trzyma za rękę, gdy tego potrzebujesz. Pocieszy, pogłaszcze, utuli. Jest wyrozumiały i delikatny. Za każdym razem, kiedy upadasz, pomaga wstać. I za każdym razem, kiedy wstajesz, cieszy się razem z Tobą.

Bardzo często zamiast przyjaciela, mamy tzw. wewnętrznego krytyka. Kiedy coś nam nie wyjdzie i potkniemy się o ten wystający kamień na drodze, prowadzącej do jakiegoś wyznaczonego przez nas celu, nie podajemy sobie pomocnej dłoni. Przygniatamy siebie jeszcze mocniej, tak bardzo, aż brakuje tchu.. Krzyczymy na siebie, stajemy się dla siebie jeszcze bardziej surowi i wymagający. Bombardujemy myślami typu: „Jak mogłeś/aś w ogóle tak postąpić?”, „Dlaczego jesteś taka/i bezmyślna/y?”. Wylewając na siebie taką falę krytyki, biczujemy się i czujemy się jeszcze gorzej.. Po czymś takim jeszcze trudniej nam się podnieść.

Jeżeli w prawdziwym życiu Twojego przyjaciela spotyka coś złego – podchodzisz i „kopiesz leżącego”, czy raczej pomagasz mu wstać, ocierasz łzy i słuchasz uważnie ze zrozumieniem? Na bank odpowiesz, że to drugie! Dlaczego w takim razie krzywdzisz samego siebie? Dlaczego tak trudno wziąć Ci siebie samego za rękę? Dlaczego w przypadku porażki nie możesz pocieszyć siebie i powiedzieć: „Stało się - popełniłeś/aś błąd. Nie pierwszy i nie ostatni. I nie tylko Ty jeden/na. Postaramy się, aby następnym razem było lepiej”.

To wydaje się trudne? Dla większości z nas może być to ciężkie, szczególnie na początku. Bardzo wiele zależy od Twoich wewnętrznych przekonań. Może to dziwnie zabrzmi, ale zostałeś zaprogramowany w dzieciństwie. Twoje przekonania dotyczące życia, ludzi, miłości nie należą tak naprawdę do Ciebie.. Są to przekonania podświadome, swego rodzaju kody, wgrane kiedyś, kiedy byliśmy mali.. Teraz jesteś dorosły, masz wolną wolę i możesz zmienić te kody, jeśli tylko zechcesz.. Możesz zacząć właśnie od przybicia sobie piątki, od pochylenia się nad sobą i podjęcia próby zrozumienia siebie..

Weź głęboki wdech i wydech i zacznij od mikro-kroków. Przywitaj siebie samego na dzień dobry, uśmiechnij się do siebie, kiedy zobaczysz swoje odbicie w lustrze, zrób sobie kawę i pożycz sobie dobrego dnia. Z czasem to wejdzie w krew i będziesz chciał/a więcej. I bardzo dobrze! Bo właśnie w taki sposób będziesz zmieniać swoje życie na lepsze. Nie jesteś w stanie pokochać tak z serca, tak naprawdę i z całych sił innych ludzi, zwierząt, przyrody, całego otaczającego świata, jeśli najpierw nie pokochasz siebie! Jesteś ważny/a, wartościowy/a i zasługujesz na wszystko, co najlepsze! Daj sobie szansę, a miłość własna niech Cię prowadzi i rozpromienia każdy kolejny dzień!

Katarzyna Nowińska-Kalbarczyk
(katarzyna.nowiska-kalbarczyk@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat