„Dzwonnik z Notre-Dame” - recenzja

Recenzja książki „Dzwonnik z Notre-Dame”.
Duszą książki „Dzwonnik z Notre-Dame” jest Katedra Najświętszej Marii Panny, która króluje nad Paryżem. Victor Hugo uczynił ją niemym świadkiem przedstawionych wydarzeń.

Większość z nas usłyszała o tytułowym paryskim dzwonniku w dzieciństwie, oglądając animację z wytwórni Disneya. To podczas tego seansu stworzyliśmy w swojej głowie wyobrażenie Esmeraldy i  Quasimodo. Jeśli tylko z tego powodu pragniecie przeczytać powieść Victora Hugo, nie róbcie tego. Disneyowska wersja nie ma nic wspólnego z oryginałem.

Od dawna „Dzwonnik z Notre-Dame” był na mojej liście „must read”.  Uwielbiam głębię i człowieczeństwo przedstawione w „Nędznikach” i liczyłam na podobne, mocne emocje. Przyznaję, że trochę się pod tym względem rozczarowałam. Jeśli szukacie jednak dogłębnego, przenikliwego i niezwykle szczegółowego opisu miasta w literaturze, to tutaj odnajdziecie pełną majestatyczność Paryża, który jawi się tutaj jako schronienie dla wszystkich, nawet tych najbardziej doświadczonych przez los. Odrzuceni, wyobcowani, bezdomni – wszyscy znaleźli swe miejsce w paryskich zaułkach.

Co mogę powiedzieć o bohaterach wykreowanych przez Hugo? Frollo to najbardziej złożona postać powieści. Nie można powiedzieć, że jest zły do szpiku kości. Jest to bohater wielowymiarowy, który ewoluuje  niezwykle dynamicznie. Hugo stworzył idealne uosobienie czarnego charakteru, nie oceniając go jednoznacznie. Jak na jego tle wypadli pozostali bohaterowie? Esmeralda chwilami irytuje. Jej niewinność, dziewczęcość i niestety naiwność roztaczają na kartach powieści prawdziwą słodycz, ale chwilami jej zachowanie potrafi doprowadzić najbardziej wytrwałego czytelnika do szewskiej pasji. Quasimodo z kolei w powieści jest ucieleśnieniem siły fizycznej i siły serca. Również postacie drugoplanowe są zapamiętywalne, często wyzwalające prawdziwe emocje u czytelnika. Victor Hugo cudownie kreuje bohaterów, sprawiając, że nie jesteśmy w stanie przejść obok nich obojętnie. Autor równie pięknie opowiada o miłości, pokazując jej wielowymiarowość i  odmienne oblicza. Nie zabrakło także, tak charakterystycznych dla stylu Hugo, fragmentów, które przedstawiają  opisy życia społecznego, religijnego i politycznego ówczesnego Paryża.

Przyznaję, że „Dzwonnik z Notre-Dame” nie był dla mnie najprzyjemniejszą i najłatwiejszą lekturą. Muszę docenić kunszt autora, ale kilkadziesiąt stron o tym jak wygląda sama katedra i cały Paryż były dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Jestem dumna, że się udało, ale lektura zajęła mi blisko miesiąc. Miłośnicy drobiazgowych opisów historycznych, architektonicznych i urbanistycznych będą na pewno zachwyceni. Inni na pewno pominą te fragmenty, skupiając swoją uwagę na głównym wątku. Mimo wielu trudności uważam, że warto, bo to kawałek świetnej, godnej poznania literatury.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Victor Hugo, „Dzwonnik z Notre-Dame”, Kraków, Wydawnictwo MG, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat