Wszystko rozsypuje się jak domek z kart, wystarczy maleńki powiew wiatru, by cała jego dotychczasowa egzystencja zawisła na włosku. Żona odchodzi, jako pilot nie może już pracować, ponieważ zaczyna mieć kłopoty z sercem, przyjaciele odchodzą wraz z małżonką lub sami z siebie, bo nie byli jednak tak blisko, jak zdawało się Filipowi, wcale ich nie obchodził. Zostaje sam jak palec w pięknym, pustym domu. Nie wie, co dalej począć z własnym życiem, jak sobie poradzić, czuje się dziwnie. Wsiada w samochód i jedzie, gdzieś, prosto przed siebie, nie zastanawiając się, co robi i dokąd zmierza. Nic go nie obchodzi.
Zatrzymuje się w miejscu oddalonym od cywilizacji, w niewielkiej wiosce na końcu świata. To tutaj kupuje „Magnolię”, tylko czy to coś zmienia? Czy nasz bohater zaczyna żyć pełnią życia? Czy jest szczęśliwy, czy zaczyna się martwić kimkolwiek, czy przywiązuje się do kogoś, czy cokolwiek go odchodzi, czy dalej tkwi w tym stanie zadziwiającym, jakby żył obok siebie?
„Magnolia” jest rewelacyjną książką dla każdego. To tutaj odnajdziemy prostą prawdę o nas samych, być może wśród bohaterów, pozornie zadowolonych z życia i żyjących beztrosko w małej wiosce zauważymy kogoś, kto podobnie jak my, ma masę spraw na głowie, wiele kłopotów i zmartwień. Cudowna postać Olgi, zawsze uśmiechniętej, zawsze zachwyconej dniem dzisiejszym, nie poddająca się trudnej codzienności i kochająca ponad wszystko swojego chorego, sparaliżowanego męża. Marlena, czytająca gazety sprzed tygodnia, popijająca kawę w „Magnolii” i opowiadająca niby bez emocji o swoim życiu, czy i ona może mieć jakieś problemy? A kolorowa, zawsze na różowo ubrana Doris, mająca torbę wypchaną pieniędzmi, zjawiająca się w tym niezwykłym miejscu tak po prostu, bez zapowiedzi, jaka jest naprawdę? Jakie było jej życie, zanim przyjechała właśnie tutaj? I kucharka, pracowita i utalentowana kulinarnie Czesia, która wiecznie, wprost obsesyjnie mówi o uciekającym czasie, o tym, że godziny mijają tak szybko, zbyt szybko… Nie mogę też zapomnieć o nieustannie zaczytanej małej dziewczynce, o ogromnej wyobraźni, która opowiada nam romantyczną historię miłosną Rudolfa i Luizy.
Książkę „Magnolia” czyta się naprawdę szybko, wciąga od pierwszych stron i nie można się z żaden sposób od niej oderwać. Bohaterowie stworzeni przez autorkę są niebywale wyraziści, do bólu prawdziwi, mają wady i zalety, a wszystko świetnie opisane, dopracowane w każdym szczególe. „Magnolia” zaskoczy nas wielokrotnie, spowoduje wzruszenie, pobudzi do myślenia i refleksji. Moim zdaniem warto ją przeczytać, na pewno nikt z was się nie zawiedzie.
Anna Grzyb
(anna.grzyb@dlalejdis.pl)
Grażyna Jeromin – Gałuszka, „Magnolia”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013