„Jesteś spokojem” – recenzja

Recenzja książki „Jesteś spokojem”.
Żyjesz w biegu, stresie i z nieustającym deficytem czasu na przypomnienie sobie, jak się nazywasz? Nie potrzeba wiele, by to zmienić. Najlepszą broń masz już w sobie. To spokój.

Czy Paulinę Młynarską trzeba komukolwiek przedstawiać? Ta kobieta to Homo multitaskus, czyli człowiek wielozadaniowy i buntowniczka z wyboru. Zdążyła już być aktorką, dziennikarką, prezenterką radiową i telewizyjną, producentką telewizyjną, pisarką, żoną, rozwódką, matką. W ostatnich latach jej życie ponownie zmieniło kierunek i wyrwało ją z ukochanego Kościeliska, by rzucić... na Kretę. Właśnie tam bowiem Młynarska kupiła dom, którego część wydzieliła na studio jogi. Zdziwiona? Myślisz, że źle przeczytałaś? Zdecydowanie nie. Jako certyfikowana nauczycielka jogi pomaga rzeszom kobiet odnaleźć spokój, dzięki któremu łatwiej i przyjemniej iść przez życie.

Właśnie temu tematowi – jodze – Młynarska zdecydowała się poświęć najnowszą książkę pt. „Jesteś spokojem”. Przedstawiła w niej swoją drogę do poznania jogi, lecz nie jako ćwiczeń fitness wyciągniętych prosto z kolorowego magazynu i odartych z filozofii, ale jogi jako całokształtu. Jako nastawienia do życia i postawy prowadzącej do samopoznania, nie zaś gimnastyki mającej zaowocować sylwetką godną sfotografowania i wrzucenia na Instagram.

Aby dotrzeć do jogicznego sedna książki, Młynarska rozprawiła się z przeszłością, przez którą w ogóle zrodziła się w niej potrzeba znalezienia sposobu na wyleczenie bądź też stłumienie bólu starych ran. Sporo napisała o dzieciństwie i problemach rodzinnych. Czy miała prawo to wszystko wyjawić? Prawo na pewno – w końcu była uczestniczką, a nierzadko ofiarą, każdego ze zdarzeń. W tej chwili jednak nie umiem ocenić, czy publiczne pranie brudów rodzinnych jest w porządku wobec pozostałych uczestników zdarzeń. Z jednej strony myślę, że tak, z drugiej, że nie. (Być może nigdy nie znajdę odpowiedzi, ponieważ brakuje mi wspólnoty doświadczeń z autorką).

To nie jedyny problem, jaki mam z książką „Jesteś spokojem”. Mimo iż uwielbiam i podziwiam Młynarską – z pasją oglądałam prowadzone przez nią programy dla kobiet i czytam każdą nową książkę – odniosłam wrażenie, że najnowsza publikacja jest jakby… o niczym. A dokładnie o wszystkim i o niczym. Dostajemy opowieści o przykrych rzeczach, które spotkały autorkę, a także o tych dobrych. Znajdziemy trochę informacji o stresie, który odczuwa prawie każda z nas, trochę o strachu zapisanym w ciele, trochę o jodze, trochę o pseudojodze (przed którą Młynarska przestrzega). No i właśnie… wszystkiego jest po trochu.

Ostatecznie wydaje mi się, że „Jesteś spokojem” to książka, która pozwoliła Młynarskiej w łagodny – mimo wszystko – ale jednoznaczny sposób rozliczyć się z ostatnimi krzywdami, które w niej tkwiły. Myślę, że chciała się odciąć i uwolnić od „zła”, aby zacząć żyć w nowym miejscu z czystą kartą. Zawarła w książce rozbudowany i wielowątkowy opis tego, jak joga pomogła jej (podkreślam: konkretnie jej). Nie ma on przełożenia na życie żadnej innej kobiety. Nie stanowi zachęty ani polecenia do wypróbowania jogi w konkretnym miejscu lub u konkretnego mistrza (zresztą Młynarska jasno zaznaczyła, że nie zamierza niczego polecać, bo nie chce, aby wina za rozczarowanie czytelniczek została przypisana jej).

Młynarska w najogólniejszy i najbezpieczniejszy – najbardziej asekurancki? (Mam na myśli wyłącznie wątek jogi) – sposób opisała kawał swojego życia, który stałe czytelniczki, w tym ja, już znają. Nie sądzę więc, że jest to książka dla nas. Raczej dla niej. Autorka wytłumaczyła – rozliczając się z czynionymi jej publicznie wyrzutami – co ją w życiu spotkało, dlaczego sprzedała kultowy dom (co oburzyło wiele ludzi i wywołało lawinę niemiłych komentarzy) i wyprowadziła się na koniec świata. To wszystko sprawiło, że pozycja „Jesteś spokojem” przypadła mi do gustu zdecydowanie mniej niż wcześniejsze publikacje Młynarskiej. Myślę jednak, że za parę miesięcy do niej wrócę, aby poszukać w treści „czegoś więcej”. Poczytam też recenzje innych osób, bo może właśnie w nich znajdę klucz do uchwycenia przesłania, które mnie umknęło.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Paulina Młynarska, Jesteś spokojem, Warszawa, Prószyński i S-ka, 2019




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat