„Joanna D’Arc. Dziewczyna, wojowniczka, heretyczka, święta” – recenzja

Recenzja książki „Joanna D’Arc. Dziewczyna, wojowniczka, heretyczka, święta”.
Czy w jej kwestii można napisać jeszcze coś nowego? Czy coś może nas jeszcze zaskoczyć?

Joanna D’Arc zwana Dziewicą Orleańską jest francuską bohaterką narodową, świętą Kościoła Katolickiego, patronką Francji, która podczas wojny stuletniej przyczyniła się do wielu ważnych zwycięstw armii francuskiej, twierdząc, że w działaniach kierował nią sam Bóg. Biografii tej osoby powstało wiele – jednak Katherine J. Chen stworzyła w swojej powieści niezwykle osobistą wizję tej bohaterki, inną niż znamy z przekazów historycznych. Tak naprawdę nie wiadomo dokładnie, jak wyglądało życie Joanny D’Arc, więc autorka w tej kwestii miała duże pole do popisu, które zresztą doskonale wykorzystała.

Chen rozpoczyna swoją powieść narodzinami bohaterki, z których nie był zadowolony przede wszystkim jej ojciec, bowiem założył się z kolegami o dość sporą kwotę, że urodzi mu się trzeci syn. Dziewczynka więc od maleńkości dorastała w towarzystwie dwóch braci i nieprzychylnego jej ojca, co zresztą wpłynęło na jej charakter. Wielokrotnie musiała wykazywać się odwagą, uporem, zaciętością, których to cech niejeden mężczyzna mógł jej pozazdrościć. W trakcie czytania powieści poznajemy historię bohaterki i jej trudnej drogi, którą musiała przeżyć; drogi od „zera do bohatera”; od wyśmiewanej i wytykanej palcami dziewczyny do ulubienicy samego króla. To ona poprowadziła francuską armię do zwycięstwa; to ona była „cudem”, na który czekał naród; to ona też w wieku 19 lat została spalona na stosie.

„Joanna D’Arc. Dziewczyna, wojowniczka, heretyczka, święta” to mistrzowski przykład retellingu, gdzie znana wszystkim postać otrzymała zupełnie nowe życie. Joanna z powieści Katherine J. Chen jest kobietą z krwi i kości; butną i nieustępliwą, która w niczym nie przypomina wysublimowanej, uduchowionej świętej i mistyczki z malowideł i „Żywotów Świętych”. Powieściowa Joanna nie czeka na boskie znaki, nie poddaje się wyrokom, ale sama próbuje na nie wpływać, biorąc swój los w swoje ręce. Modlitwy świętej w niczym nie przypominają typowych modłów; bohaterka nie doznaje kolejnych objawień, nie błaga Boga na kolanach. Ona żąda. Targuje się. Robi zakłady. Często zachowuje się po prostu bezmyślnie. Jak na świętą, mistyczkę i patronkę kreację Joanny D’Arc można nazwać co najmniej przyziemną; kompletnie odartą ze znamion doskonałości.

Powieść czytało mi się nieźle; wizja autorki po prostu do mnie trafiła. Mam jednak wrażenie, że punkt ciężkości całej fabuły został położony na dzieciństwo bohaterki (sama autorka w posłowiu napisała, że źródła w ogóle nie skupiają się na dzieciństwie kobiety), które w moim mniemaniu było najnudniejsze. Nie zmienia to jednak faktu, że w całej tej powieści znakomicie czuć klimat epoki; całość epatuje brutalnością i mrocznością średniowiecza, a bogactwo i przepych królewskiego dworu zderza się z biedą wiejskiej chaty. Fabuła aż kipi od emocji, ugina się pod ciężarem detali, które autorka przecież sama musiała wymyśleć. Naprawdę, nie sposób nie docenić ogromu jej pracy.

Katherine J. Chen udało się stworzyć wyrazistą, wspaniałą bohaterkę. Z jednej strony widzimy w niej kobietę o wielkim sercu i ogromnych pokładach empatii, a z drugiej –wizjonerkę, doskonałego stratega i wojowniczkę, która swoją nietuzinkową osobowością wywalczyła nie tylko wolność dla ukochanego kraju, ale przede wszystkim należne miejsce na kartach historii świata. Polecam z całego serca!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Katherine J. Chen, „Joanna D’Arc. Dziewczyna, wojowniczka, heretyczka, święta”, Znak, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat