Autorka Bożena Pierga, która jest znakomitą poetką, pisarką oraz autorką tekstów dla dzieci i dorosłych zabiera nas w podróż po świecie kobiecości. Zagłębiamy się w intymność każdej z nas, sięgając do zakamarków naszego ciała i duszy. „Kobiecość ucieleśniona” to nie tylko zbiór wierszy, to coś więcej. To niemalże puzzle różnorodnych obrazów i przejawów naszej kobiecości, która wiruje wokół nas. Główną bohaterką poezji jest przede wszystkim właśnie ona. Zostaje nakreślona w wierszach jako soczysta, wyrazista, pełna miłości, receptywna, bogata w doznania, ale bywa także kapryśna, nieokiełznana i humorzasta. Raduje się albo złości, rozsiewa delikatność, a za chwilę skrzy dzikością. Nigdy jednak nie bywa ani bezbarwna, ani nijaka. Pełna jest zmysłowości, emocji w różnych odcieniach. Znajdziemy tutaj dużo zapachów i kolorów.
Gdy czytałam tę poezję miałam swego rodzaju poczucie, że wchłania mnie ona i przesiąka moje ciało. Każde słowo dotykało mnie wewnętrznie i rozpalało moją sensualność oraz kobiecość. Nie boję się także użyć słowa, iż poczułam się dogłębnie połechtana zmysłowością i emocjami. Byłam wręcz zanurzona w spirali życia. Odnajdywałam w tej poezji siebie, gdy czasem przemykam ulicami bezszelestnie w ciszy, by za chwilę odrzucić jakikolwiek wstyd, krzyczeć, wić się i syczeć z rozkoszy. W wierszach Piergi na przemian nurkujemy w jeziorze, by za chwilę otulać się soczystym aromatem wiosny, a na paru stronach dalej przenieść się na rozżarzoną pustynię!
Elementy, które zwróciły moją uwagę w „Kobiecie ucieleśnionej” to przede wszystkim otwartość i szczerość, z jaką autorka pisze o najbardziej intymnych aspektach i seksualności. Nie brakuje tutaj słów nacechowanych rozkoszą, odurzeniem, rozpływaniem się, ale pośród gąszczu zmysłowości znalazło się także miejsce na swego rodzaju subtelność. Przeczytamy u Piergi o pierwszych pocałunkach kraszonych nieśmiałością, o muśnięciach ust, by za chwilę przejść płynnie do rozpalonych zmysłów i erotycznych wibracji. W poezji Piergi nie brakuje także drugiej strony medalu. Tego co my, kobiety, lubimy najmniej. A zatem emocjonalne huśtawki nastrojów, wpadanie w stany depresyjne, pierwsze pojawiające się zmarszczki na twarzy czy też odwiecznie puste szafy, bo przecież „nie mamy się w co ubrać!”.
Zachęcam każdą z was do tego, aby sięgnąć po tomik poezji „Kobiecość ucieleśniona” i zanurzyć się w niej. Szczególnie wieczorem, po wyczerpującym dniu, gdy chcemy się odprężyć i zrelaksować przy ulubionej lampce wina. Najlepszym podsumowaniem tego tomiku poezji będzie cytat z jednego z wierszy: „Bo jestem kobietą i kocham nią być!” O tak! Zdecydowanie!
Joanna Sieg
(joanna.sieg@dlalejdis.pl)
Bożena Pierga, „Kobiecość ucieleśniona”, Papierowy Motyl